Niemniej jednak, właśnie wokół tych zagadnień jest obecnie najgłośniej. Mówi się nawet o narodzinach nowej branży na styku sztuki i świata finansów – Art & Finance.

Wyjaśnijmy od razu, że chodzi tylko o innego rodzaju spojrzenie na malarstwo, rzeźbę, fotografię. Sztukę, którą podziwiamy na wystawach i kupujemy do kolekcji tworzonych od pokoleń, możemy postrzegać również jako lokatę kapitału. Zatem z jednej strony Jarosław Modzelewski może nas oczarować swoją twórczością, możemy się zakochać w tych nieoczywistych obrazach, barwach, które uwodzą równie skutecznie, jak same przedstawienia, z drugiej – możemy analizować historię rynkową jego prac i dyskutować o nich z perspektywy inwestycyjnej To stwierdzenie – może dość oczywiste – nie przez wszystkich uważane jest za prawdziwe. Okazuje się jednak, że zestawienie sztuki z inwestycją to płachta na byka dla niektórych przedstawicieli świata sztuki. Ponieważ ten rynek, a szczególnie art banking, w Polsce dopiero się tworzy, dyskusje o tym, co iskrzy między wartościami artystycznymi a rynkowymi, będą nam na pewno towarzyszyć w najbliższych latach.
Przybliżmy zatem inwestycyjny punkt widzenia. Inwestowanie w sztukę, tak modne teraz na świecie, przestaje być tylko hasłem, a zaczyna wchodzić do praktyki inwestorów indywidualnych i najbardziej szanowanych instytucji finansowych. Jego szerszy kontekst obejmuje następujące zjawiska:

1. dzieła sztuki => klasa aktywów
2. rynek sztuki => rynek inwestycyjny
3. doradcy wealth management => doradztwo inwestycyjne

Powyższe relacje można by na potrzeby naszego zagadnienia i momentu dyskusji nad rynkiem sztuki w Polsce, zinterpretować w następujący sposób. Dzieła sztuki to (z inwestycyjnego punktu widzenia) osobna klasa aktywów, funkcjonująca na rynku w wielu aspektach analogicznie do innych aktywów, w niektórych bardzo specyficznie. Rozpoznane na całym świecie i w długim okresie czasu wzrosty cen uczyniły z tego rynku rynek inwestycyjny, przyciągający inwestorów indywidualnych i instytucjonalnych. Powyższe zagadnienia, a także rynkowe oraz stopy zwrotu z inwestycji w sztukę, stają się podstawowymi zagadnieniami doradców wealth management, chcących odpowiedzieć na zainteresowanie swoich klientów inwestycjami alternatywnymi. W podobny sposób analizują sztukę twórcy raportu „Art & Finance 2011”, a więc Deloitte i ArtTactic.

Reklama

Bardzo często za najlepsze potwierdzenie uznania sztuki za klasę aktywów traktuje się zaakceptowanie jej jako formy zabezpieczenia kredytu przez bank. Wśród banków, które na dużą skalę oferują taki kredyt są między innymi: JP Morgan, Citibank, ABN Amro i Deutsche Bank. Ten ostatni, w latach 2010–2011 pożyczył w ten sposób 400 mln dolarów. Choć to właśnie banki jako pierwsze zdecydowały się zaakceptować sztukę jako zabezpieczenie kredytu (Citibank – koniec lat 70. XX wieku), stopniowo z podobną ofertą wystąpiły też wyspecjalizowane firmy, a także dwa największe domy aukcyjne, Sotheby’s i Christie’s (w ramach osobnych działów). W przypadku brytyjskich firm aukcyjnych (dziś już korporacji transnarodowych) oznacza to stopniowe odchodzenie od tradycyjnej działalności aukcyjnej pojmowanej jako czyste pośrednictwo. O tym, że można mówić o ważnym trendzie na rynku, świadczy sprawozdanie finansowe Sotheby’s za 2011 rok, zgodnie z którym przychody z działalności finansowej wzrosły o 24%.

W Polsce największym propagatorem idei art bankingu jest Dom Aukcyjny Abbey House S.A. Już samo mocne wejście firmy aukcyjnej na rynek finansowy jest w kraju bezprecedensowe. Choć oczywiście trudno jeszcze mówić u nas o branży Art & Finance, część oferty firmy można by uznać za jej prapoczątki. Oprócz licznych publikacji sytuujących się na pograniczu sztuki i biznesu (właśnie o art bankingu i wealth management), Abbey House udostępnił ofertę konkretnych narzędzi finansowych, takich jak: leasing sztuki, art lokata oraz przede wszystkim pierwszy polski fundusz inwestycyjny sztuki. Uruchomienie dystrybucji jednostek funduszu (dwie udane subskrypcje przeprowadzone przez Raiffeisen Bank Polska) to ważny gest ze strony instytucji bankowej, potwierdzający status sztuki jako lokaty kapitału. „To unikatowa propozycja na krajowym rynku, nieskorelowana z zachowaniem indeksów giełdowych. Pozwala na uzupełnienie portfela o nową klasę aktywów” – mówi Joanna Orełko z Raiffeisen Bank Polska. O tym, że bank poważnie myśli o art bankingu, świadczy również nawiązanie współpracy z jeszcze jedną firmą branży – New World Art Collectors Sp. z o.o., która doradza w zakresie bezpośredniego zakupu dzieł sztuki.