Główne indeksy warszawskiego parkietu poszły mocno w górę w ślad za swoimi zachodnimi odpowiednikami, a o widocznej poprawie nastrojów na światowych rynkach akcyjnych zadecydował wzrost nadziei inwestorów na to, że globalni politycy będą podejmować działania mające na celu: wspomożenie słabnącego wzrostu gospodarczego i opanowanie kryzysu zadłużenia w Eurolandzie.

Europejski Bank Centralny zawiódł dziś co prawda tę część uczestników rynków, która to wierzyła, że zdecyduje się on na 25 pkt obniżkę poziomu stóp procentowych, ale podczas konferencji prasowej szef EBC Mario Draghi podkreślił, że Rada Banku pozostaje gotowa do działania w momencie gdyby perspektywy wzrostu w Eurolandzie uległy pogorszeniu. Z kolei Dennis Lockhart, będący szefem oddziału Fed w Atlancie podkreślił w środę, że Rezerwa Federalna może rozważyć dalsze poluzowanie polityki monetarnej w USA, w przypadku gdyby sytuacja gospodarcza w Stanach Zjednoczonych uległa pogorszeniu lub też kryzys europejski doprowadził do szerszego szoku finansowego. A powiedział to dzień przed niezwykle ważnym wystąpieniem szefa Fed, Bena Bernanke.

Do tego wszystkiego dołożyły się informacje o: zobowiązaniu się europejskich krajów z grupy G7 do jak najszybszego rozwiązania kryzysu w Eurolandzie, prowadzeniu przez Niemcy i UE rozmów nt. tego jak wesprzeć hiszpański sektor finansowy - i to być może nawet przy wykorzystaniu środków z funduszy pomocowych - oraz przedstawieniu przez KE propozycji, które to stanowią pierwszy krok w kierunku unii bankowej.

Po stronie makro

Reklama

Opublikowane dziś dane makro z Eurolandu były gorsze niż prognozowano, ale w powyższych bardzo sprzyjających warunkach większej szkody rynkom akcyjnym wyrządzić nie zdołały.
W I kw. bieżącego roku PKB strefy euro spadł w ujęciu rok do roku o 0,1%, choć wcześniej szacowano, że nie uległ on zmianie. Z kolei w kwietniu produkcja przemysłowa Niemiec spadła o 2,2% w ujęciu miesiąc do miesiąca, czyli bardziej niż się tego spodziewano (-1,0%).

RPP nie zaskoczyła

Na zakończonym dziś posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o pozostawieniu stóp procentowych w Polsce na dotychczasowym poziomie, co było zgodne z szerokimi oczekiwaniami rynku.

Komunikat towarzyszący decyzji nie pozostawia złudzeń. W najbliższych miesiącach prawdopodobieństwo kolejnego wzrostu kosztu pieniądza jest minimalne, o ile nie zerowe. RPP podkreśliła w nim bowiem, że „w średnim okresie inflacja będzie ograniczana przez spowolnienie wzrostu gospodarczego, a także dokonane w tym i ubiegłym roku podwyższenie stóp procentowych NBP. Napływające dane, a także lipcowa projekcja makroekonomiczna NBP, umożliwią pełniejszą ocenę skali spowolnienia wzrostu gospodarczego i zmian poziomu inflacji w Polsce, a tym samym ocenę zasadności ewentualnego ponownego dostosowania stóp procentowych”.

Bieżąca sytuacja rynkowa

Indeks WIG20 zakończył środową sesję na 3,49% plusie (2110,91 pkt), a w przypadku indeksu WIG było to +2,88% (37707,25 pkt). Z kolei w momencie zamykania handlu na GPW tj. o godz. 17:30 paneuropejski indeks STOXX Europe 600 zwyżkował o 2,34% do 240,08 pkt, a amerykański indeks S&P500 aprecjonował o 1,76% do 1308,14 pkt.