Jak zauważył Richard Ramsden, analityk Goldman Sachs Group, trzeci rok z rzędu dochody w bankowości inwestycyjnej i handlu papierami wartościowymi mogą spaść o co najmniej 30 proc. w porównaniu do pierwszego kwartału. Głównym powodem jest Grecja.

Obroty maleją, a rynki kredytowe i rynki akcji notowały spadki w związku z obawami, że Grecja opuści strefę euro, co pociągnie za sobą rozprzestrzenienie się kryzysu na pozostałe państwa UE, w tym na Hiszpanię. Te problemy spowodowały zmniejszone zyski, obcięte premie i zwolnienia w firmach na Wall Street już w drugiej połowie ubiegłego roku. Istnieją obawy, że w 2012 roku również tak się stanie.

„To będzie co najmniej trudne lato. Mam wrażenie, że powtarza się sytuacja z ostatnich paru lat,” komentuje David Konrad, analityk KBW. „Wyceny bankowe wydają się niesłusznie obniżone, ale inwestorzy patrząc na to myślą: nie dam się na to znowu nabrać.”

Wyniki pierwszego kwartału są zwykle dobre, ponieważ przedsiębiorcy zaciągają więcej kredytów, po czym następują słabsze miesiące. Jednak sezonowe spadki dochodów z handlu papierami wartościowymi wynoszą zwykle około 15 proc., podczas gdy w tym roku wyniosą one prawdopodobnie 30 do 40 proc., twierdzi Ramsden. W zeszłym roku spadki amerykańskich firm w drugim kwartale wyniósł około 31 proc., a w 2010 roku przekroczyły one 40 proc.

„Za każdym razem kiedy inwestorzy – czy to instytucjonalni, czy indywidualni – obrywają tego typu atakami niestabilności rynku, wydaje się, że powrót do normalności trwa troszeczkę dłużej,” zauważa Roger Freeman, analityk Barclays.