W dobie chyba największego kryzysu UE prezydencję przejmuje kraj, o którym można wszystko powiedzieć, tylko nie to, że jest zdolny do bycia dowódcą okrętu przechodzącego przez śmiertelnie niebezpieczny sztorm. Nie brakuje takich, co już teraz marzą o tym aby prezydencja Cypru jak najszybciej się skończyła. Ta sytuacja zmusza też do refleksji nad kierunkiem, w jakim podąża sposób sprawowania władzy w Europie.

Jak do tego doszło

Historia Cypru jest charakterystyczna dla każdego kraju o strategicznym położeniu geograficznym. Wpierw chodziło o wygodną lokalizację w różnego rodzaju szlakach handlowych łączących Europę z szeroko rozumianym Wschodem. W trakcie wypraw krzyżowych wyspa zyskała na znaczeniu za sprawą bliskości do Jerozolimy. Potem Cypr znalazł się w sferze wpływów otomańskich. Dopiero postępująca dekadencja tego imperium zwróciła uwagę zachodnich (a także i Rosji) mocarstw imperialnych na tę wyspę.

Na skutek wielu negocjacji (poprzedzonych działaniami wojennymi), Cypr trafił pod administrację brytyjską. Jego bliskość z kanałem sueskim była nie do przecenienia dla Brytyjczyków. Potem Cypr staje się kartą przetargową za sprawą której mocarstwa próbowały nakłonić Grecję do przyłączenia się do któregoś z dwóch walczących bloków. Dopiero w 1925 wyspa została uznana za kolonię brytyjską i taki status zachowała przez kolejne 35 lat. 16 sierpnia 1960 Cypr uzyskał niepodległość.

Reklama

Uzyskanie niepodległości de facto nie miało dużego znaczenia z punktu widzenia niepokojów targających wyspą. Antagonizmy między ludnością o pochodzeniu greckim i tureckim prowadziły do ciągłych eskalacji napięć. Jednak o ile w trakcie pierwszych pięćdziesięciu lat swojej niepodległości, Cypr był raczej areną konfliktu lokalnego, tak teraz Cypr staje się miejscem gdzie zaczynają się raz jeszcze krzyżować wpływy Zachodu i Wschodu. Tym razem chodzi o wpływy gospodarcze, a spekulacje co do ogromnych złóż surowców jakie kryje Cypr będą najprawdopodobniej dodatkowo podbijać stawkę w tej grze.

Trudno jest rozmawiać o Cyprze bez wspomnienia wydarzeń jakie wstrząsnęły tą wyspą w 1974. 15 lipca 1974 grecka junta wojskowa decyduje się na przeprowadzenie coup d’etat w celu przyłączenia wyspy do macierzy. Na taki ruch czkała Turcja aby mieć pretekst do dokonania interwencji wojskowej na Cyprze. 20 lipca lądują wojska tureckie i dochodzi do działań wojennych. 16 sierpnia 37 proc. terytorium wyspy znalazło się w rękach armii tureckiej. W 1983 doszło do utworzenia Tureckiej Republiki Cypru Północnego, kraju jedynie uznawanego (i de facto finansowanego) przez Turcję.

Stosunki między Cyprem a jego północną częścią pozostawały i nadal pozostają bardzo napięte. Próba zjednoczenia wyspy pod auspicjami ONZ (za sprawą planu Annana) zakończyła się fiaskiem. 24 kwietnia 2004 (a więc na tydzień przed przystąpieniem Cypru do UE), ponad 75 proc. ludności greckiego pochodzenia odrzuciło ten plan. Obywatele uważali bowiem, że zbyt faworyzuje turecką mniejszość. Należy zwrócić uwagę, że sam plan zyskał poparcie w północnej części wyspy, gdzie głosowało za nim prawie 65 proc. mieszkańców. Oczywiście za sprawą wyników tego referendum jedynie południowa część wyspy weszła w skład UE. Warto dodać, że dochód PKB per capita na północy stanowi zaledwie trochę więcej niż połowę dochodu południa.

>>> Całość artykułu czytaj na www.obserwatorfinansowy.pl