Najpierw nadzieje (przed wystąpieniem prezesa Bernanke), następnie rozczarowanie (gdy przedstawiał raport) , później doszukiwanie się strzępów ewentualnych planów QE3 (głównie w czasie sesji Q&A) i ostatecznie niezdecydowanie, wynikające jednak nie tylko z problemów z interpretacją słów prezesa Fed, ale głównie z pakietem emocji które przyniesie dzisiaj Europa. W europejskiej zupie dnia pływa dzisiaj aukcja 2Y niemieckiej obligacji (która sprzeda się z ujemną rentownością, ale która może wpływać na ocenę niemieckiej krzywej i na spready peryferia vs. Bund oraz semi-core vs. Bund), obawy o niemieckie decyzje dotyczące ESM oraz dyskusja nad problemami Sycylii czy irlandzkimi bankami, które ciepłym (a raczej żądaniowym) okiem patrzą na fundusze pomocowe strefy euro.

Nastroje uznać można za netto pozytywne. Rynek „czuje” się zawiedziony, nieco jednak na swoje życzenie, gdyż trudno oczekiwać aby wystąpienie prezesa bądź co bądź kolegialnego ciała decyzyjnego przed amerykańskim Senatem uznawać za najwłaściwsze miejsce do przekazywania detali dotyczących ewentualnego wsparcia ze strony banku centralnego. Czy można czegoś więcej oczekiwać po posiedzeniu Fed 31lipca-1 sierpnia? Bazując na wczorajszym komentarzu prezesa, trudno mieć pewność iż to już najbliższe spotkanie przyniesie konstruktywne decyzje. Perspektywa posiedzenia Fed przyniesie prawdopodobnie kolejną (małą, podobną do obecnej) falę oczekiwań, ale nie można wykluczyć, iż przedłużenie Operation Twist do końca tego roku, oznacza de facto kupienie czasu dla Fed. Niezdecydowanemu obecnie w ocenie stanowiska B.Bernanke, pozostanie czekać na wrzesień, kiedy to FOMC uposażony będzie w nowe projekcje wzrostu USA (prawdopodobnie dużo słabsze- 3 miesiące słabych danych o sprzedaży „nie mogło” iść na marne) i będzie wiedział więcej na temat rynku pracy. Dane o zatrudnieniu będą perłą w koronie danych makroekonomicznych w ciągu kolejnych danych.

Wsparcie ilościowe – o ile konkretne i duże – ma siłę wesprzeć bardziej ryzykowne aktywa. Oczekiwanie na wypowiedź B.Bernanke zdecydowała o interesującym przebiegu kwotowań UST. Poniedziałkowy spadek rentowności 10Y do poziomu 1,44% dawał techniczną podstawę do szukania odbicia w stronę 1,50% intraday we wtorek. W odpowiedzi na komentarze B.Bernanke UST 10Y pogłębił czasowo wzrosty powyżej 1,51%. Nieco bardziej nieśmiały w swym ruchu był niemiecki benchmark 10-letni, który przetestował okolice 1,26%. Nie bez znaczenia dla azjatyckich wzrostów rentowności UST były dobre wyniki spółek amerykańskich.

Rentowości peryferyjnych obligacji pozostawały wczoraj wyjątkowo stabilne (nieznaczny ruch w górę hiszpańska krzywa odnotowała po aukcji bonów skarbowych). Interesujące jednak i znane już inwestorom tendencje uwidoczniły się na tzw. semi-core rynkach (gdyby tłumaczyć na język polski to określenie prawdopodobnie sformułowanie „prawie-bazowe” byłoby lepsze niż dosłowne „pół-bazowe”). To rynki, które z perspektywy wyceny ryzyka i premii jaką rynek może za nią żądać istotnie różnią się od emisji włoskich czy hiszpańskich, a z drugiej strony, których rentowności są bardziej atrakcyjne niż poziomy odnotowywane na krzywej Bundów i UST (włączając w to 10-latkę holenderską, która śledzi ruchy bezpiecznych serii niemieckich i amerykańskich). Do grupy bohaterów należą Francja, Belgia czy Austria, których rentowności dla sektora 10Y testowały dzisiaj odpowiednio okolice 2,08% (z okolic 2,19% o poranku), 2,48% (podczas gdy jeszcze wczorajsze zamknięcie przebiegało o okolicy 2,57%) oraz do okolic 2,83% (choć tu spadek ze względu na poprzedni wzrost rentowności austriackiej krzywej okazał się mniejszy). Z drugiej jednak strony, może warto zwrócić uwagę, iż holenderska, niemiecka, duńska i szwajcarska obligacja krótkoterminowa (2Y) przynoszą obecnie ujemną rentowność.

Rynek patrzył w niebo oczekując nadlatującego helikoptera pełnego świeżych dolarów, więc publikacje makroekonomiczne nie przyniosły wiele zamieszania. Publikacja wskaźnika ZEW potwierdziła pogorszenie nastrojów wobec Niemiec, podczas gdy dane z USA nie zaowocowały dużą zmiennością (nieco lepsza produkcja przemysłowa i stabilizacja inflacji CPI).

Polska krzywa rentowności zareagowała na publikację danych z rynku pracy i zdążyła oddać nieco wartości w odpowiedzi na komentarze prezesa Fed. W kontekście polskich danych warto odnotować, iż pierwsze silne emocje dla (głównie) krótkiego końca wynikały z wyższej niż oczekiwano dynamiki wynagrodzeń. Niemniej jednak lipiec jest miesiącem który przynosić wypłaty premii w zależności od decyzji dużych przedsiębiorstw. Ruch w górę rentowności OK0714 do poziomu 4,54% wypełnił potrzebę pierwszej reakcji na dane. Zwracamy uwagę jednak na spowolnienie w dynamice zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw z 0,3% do 0,1% czyli poniżej średnich oczekiwań na poziomie 0,2%. Wydźwięk publikacji z rynku pracy jest raczej stagnacyjny – stąd waga odczytu dotyczącego produkcji przemysłowej w Polsce w dniu dzisiejszym rośnie. Dane o zatrudnieniu pozostają więc w duchu wypowiedzi A Bratkowskiego, który stwierdził, iż wzrost jest dla niego obecnie bardziej ważny niż inflacja. W oddaleniu od gołębich nastrojów był A.Kaźmierczak, który wciąż dostrzega uporczywość inflacji. Z jego wypowiedzi wynika, iż nie myśli o obniżkach stóp, ale czekać będzie z jakimikolwiek decyzjami (włączając w to zmianę w nastawieniu w polityce monetarnej) do IV kwartału 2012 roku. Dane inflacyjne z tego okresu będą dla niego kluczowe. MF podał, iż w czwartek będzie chciał uplasować na rynku 3-5 mld PLN (podwyższając nieznacznie dolny przedział oferty). Sprzedaż wspiera nie tylko niska podaż papierów skarbowych i (po aukcji prawdopodobnie) ok. 85%-owe pokrycie potrzeb pożyczkowych na ten rok, ale również zapadalność papieru OK0712 w następnym tygodniu.

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.