Jednocześnie niemiecka kanclerz zdystansowała się do greckich próśb, aby dać Atenom więcej czasu na wdrożenie oszczędności i spłacić zaciągnięte pożyczki.

Rozpoczynając rundę ciężkich rozmów na temat przyszłości południowego kraju, Angela Merkel została zmuszona do podkreślenia, że pomimo frustrującego braku postępu w sprawie Grecji, Berlin nie spisał na straty członkostwa Aten w strefie euro.

“Chcę, aby Grecja pozostała częścią strefy euro” – przekonywała wczoraj Merkel. Niemiecka kanclerz także obiecała, że Niemcy „pozostaną tak pomocne, jak to tylko możliwe”.

Reklama

“Potrzebujemy trochę więcej przestrzeni. Jesteśmy dumnym narodem I nie lubimy polegać na pieniądzach innych” – przekonywał wczoraj podczas wizyty w Berlinie grecki premier Antonis Samaras.

Samaras, który ma dziś odwiedzić Paryż, podkreślił swoją determinację do wypełnienia zobowiązań z początku roku i zaznaczył, że wszelkie spekulacje na temat wyjścia Aten ze strefy euro były „toksyczne”.

Polityczne manewry europejskich przywódców zakończyły tydzień, w którym rynki po działaniach Europejskiego Banku Centralnego napełniły się chwilowo nadzieją.
Zdaje się, że sytuacja na rynkach znów staje się dość nerwowa. A jest czego się obawiać, bowiem wrzesień będzie obfitował w ważne wydarzenia, takie jak przedterminowe wybory parlamentarne w Holandii oraz decyzje na rynku obligacji w kontekście interwencji EBC i działań Grecji.

“Wszystko idzie w dobrym kierunku, ale w tempie zbyt wolnym dla rynków. Euforia na rynkach może się szybko skończyć, zaś kolejne dni i tygodnie mogą być już bardziej niebezpieczne” – ocenia Stephane Deo, szef działu alokacji aktywów w UBS.

W przyszłym miesiącu trojka (MFW, KE i EBC) ma ukończyć raport o stanie reform w Grecji. Zanim raport nie ujrzy światła dziennego, niemiecki rząd nie chce podejmować żadnych niedojrzałych decyzji – argumentowała kanclerz.

Grecki premier stwierdził, że raport trojki pokaże grecki postęp. Z kolei Angela Merkel powiedziała, że jej rozmowy z Antonisem Samarasem uwidoczniły, iż „pozostaje jeszcze wiele do zrobienia”, a Grecja musi wywiązać się z obietnic, które nam dała w zamian za wart 130 mln euro pakiet ratunkowy.

Zgodnie z tym, do czego zobowiązali się Grecy, Ateny muszą obniżyć swój deficyt budżetowy do poziomu poniżej 3 proc. PKB do 2014 roku.
W kraju Antonis Samaras jeszcze przed spotkaniem z Angelą Merkel stał się obiektem ataków ze strony greckiej lewicy i partii prawicowych.