Bez wątpienia wydarzeniem minionego tygodnia na giełdach akcji była zapowiedź a raczej gotowość Europejskiego Banku Centralnego do uruchomienia programu skupu długu na rynku wtórnym. Efektem był radykalny spadek rentowności długu rządu w Madrycie, który zdaje się być najbliżej do sięgnięcia po pomoc w ramach działań nazwanych Outright Market Transactions. Problem w tym, że EBC raczej zarysował ścieżkę, jaką może podążyć pogrążona w kryzysie unia walutowa niż dał gotowe narzędzia, po które można sięgnąć szybko i bezboleśnie.

W sumie EBC obiecał gotowość do działania w ramach nowego programu, którego najważniejszą częścią muszą być decyzje i uzgodnienia polityków na szczeblu lokalnym i paneuropejskim a to – jak pokazała przeszłość – dzieje się zawsze zbyt wolno. Dotychczas politycy wykazywali się raczej talentami do reagowania na wydarzenia na rynkach niż zdolnością ich kreowania. W sumie godny szacunku program OMT może za kilka dni zderzyć się z decyzją niemieckiego sądu konstytucyjnego, który oceni podjęte przez rząd zobowiązania w ramach wcześniej wykreowanych programów pomocowych.

Swoją część odegrają również Holendrzy, który idą do urn wybierać nowy parlament po miesiącach politycznego szumu związanego z upadkiem rządu a właściwie jego brakiem. Wprawdzie w sondażach prowadzą partie określane mianem proeuropejskich, ale naprawdę stawką w wyborach jest to, czy w Europie pojawi się kolejny rząd wymuszający reformy w krajach zagrożonych upadkiem, czy też łagodniej zorientowany gabinet sprzeciwiający np. twardym postawom rządów w Berlinie czy Helsinkach.

Uwzględniając fakt, iż zarówno sąd konstytucyjny w Niemczech, jak i Holendrzy podejmą decyzje w środę, 12 września, już teraz można założyć, że środek tygodnia będzie w strefie euro nerwowy. Napięcia będzie łagodziło oczekiwanie na czwartkową decyzję amerykańskiej Rezerwy Federalnej, ale przy niekorzystnym rozstrzygnięciu dla strefy euro w niemieckim sądzie i podnoszących rozdarcie polityczne wyborach w Holandii, znów pojawią się pytania o zdolność strefy euro do uporania się z kryzysem.

Reklama

Oczywiście nie można wykluczyć scenariusza, iż w bieżącym tygodniu wszystko ułoży się poprawnie i rynki akcji dostaną kolejną dawkę paliwa, która podniesienie ceny akcji. Układ sił na giełdach akcji po letnich falach wzrostowych i ostatnie reakcje na działania EBC stawiają popyt w lepszej pozycji a wymarsz amerykańskich indeksów na kilkuletnie maksima wraz ze spadkiem wartości dolara są idealną bazą do dalszych zwyżek. Wówczas nawet potencjalna korekta wywołana sprzedawaniem faktów będzie niczym więcej niż bazą przygotowującą giełdy do sezonu wyników spółek za III kwartał.

Dla pełnego obrazu wydarzeń w środku zaczynającego się tygodnia należy jeszcze dołożyć zapowiedzianą na 12 września premierę nowego produktu firmy Apple. Waga spółki w indeksach takich, jak S&P500 czy Nasdaq Composite jest na tyle duża, iż pozytywne reakcje rynku na pokaz Apple będą wstanie odciągnąć uwagę od Europy i skierować światła na giełdy amerykańskie. Na rynkach skupionych na krótkiej perspektywie firma Apple – zwłaszcza gdyby zaskoczyła obserwatorów - może być jednym z najjaśniejszych punktów tygodnia. Tak, czy inaczej analogicznie do zakończonego tygodnia, najważniejsze wydarzenia będą miały miejsce dopiero w drugiej jego połowie.