Inwestycje w nowe drogi, które napędzały polski wzrost, przeżywają spowolnienie. Co teraz stanie się kołem zamachowym naszej gospodarki?
Inwestycje w energetyce to najlepszy sposób na walkę z kryzysem – mówi Krzysztof Zborowski, prezes Enei Wytwarzanie.
Spółka, która w piątek podpisała kontrakt za 6,3 mld zł na budowę w elektrowni w Kozienicach bloku na węgiel o mocy 1075 MW, należy do Enei, trzeciej pod względem wielkości grupy energetycznej kontrolowanej przez Skarb Państwa. Inwestycja jest kluczowa dla gospodarki, bo do końca 2015 r. nasze elektrownie zamkną co najmniej 5 tys. MW, tymczasem żadna duża energetyczna inwestycja nie może ruszyć.
Na włosku wisiała też ta w Kozieniach, bo Polimex-Mostostal, który przetarg wygrał wspólnie z japońskim Hitachi, bankowe gwarancje należytego wykonania zdobył zaledwie na kilka godzin przed upłynięciem ważności oferty. Ostatnie dni były jednak dla Polimeksu bardzo dobre. Spółka wychodzi na prostą, jest bliska dokapitalizowania przez Agencję Rozwoju Przemysłu. Kontrakt udało się dopiąć także dzięki zaangażowaniu resortowi skarbu, który nadzoruje grupy energetyczne. W negocjacje z bankami brał udział Mikołaj Budzanowski, szef MSP.
Branża obawia się, że kłopoty finansowe konsorcjum wykonawczego mogą sparaliżować inwestycję. Groźba wielomilionowych kar za opóźnienia w Niemczech wisi także nad Hitachi.
Reklama
– Jeśli jeden z konsorcjantów upadnie, drugi ma obowiązek przejąć jego zadania. Wierzę, że do czarnego scenariusza nie dojdzie – twierdzi Krzysztof Zborowski, prezes Enei Wytwarzanie.
Ciężki sprzęt wjedzie na plac budowy jeszcze w tym roku. Zdaniem Krzysztofa Zborowskiego inwestycje takie jak w Kozienicach pozwolą przełamać spowolnienie w budownictwie wywołane brakiem nowych kontraktów na drogi.
– Inwestycje w energetyce mogą być kołem zamachowym gospodarki co najmniej przez najbliższą dekadę – uważa szef Enei Wytwarzanie.