Żeby Agencja Rozwoju Przemysłu objęła nowe akcje, potrzebna jest jeszcze umowa restrukturyzacyjna. – Liczymy, że podpiszemy ją w ciągu około dwóch tygodni – zadeklarował na NWZA Robert Oppenheim, prezes Polimeksu-Mostostalu. Chodzi o restrukturyzację długu. W lipcu spółka podpisała z wierzycielami umowę w sprawie powstrzymania się od egzekwowania zobowiązań PM. Poza dłużnikiem stronami są banki oraz posiadacze obligacji o wartości nominalnej 387,6 mln zł.

Ci ostatni otrzymali wczoraj prawo zamiany długu na akcje. Przyznano im nie więcej niż 416,7 mln akcji po 60 gr. Dla porównania wczorajszą sesję na GPW walory Polimeksu zakończyły prawie 10-proc. zwyżką do 70 gr. W porównaniu z tym kursem za okazyjną można uznać cenę akcji dla ARP. Do inwestora strategicznego ma trafić 300 mln akcji po 50 gr za sztukę. Akcjonariusze zgodzili się też na emisję ponad 96 mln akcji dla innych inwestorów, tyle że ci musieliby już wyłożyć o 2 gr więcej niż agencja. Kto mógłby wchodzić w rachubę? Prezes PM zapewniał, że spółka nie negocjuje z Vis i NDI, które wcześniej były wymieniane jako potencjalni udziałowcy. Po 52 gr akcje będą mogli kupić także obecni akcjonariusze, w tym m.in. ING OFE oraz Impexmetal z grupy Boryszew, kontrolowanej przez Romana Karkosika.

– Chcieliśmy być znaczącym akcjonariuszem w Polimeksie z udziałem około 10 proc., ale kształt uchwał NWZ sprawia, że nie będzie to możliwe. W tej sytuacji musimy przemyśleć swoje zaangażowanie w Polimex – stwierdził Piotr Szeliga, prezes Boryszewa. Obecnie grupa Karkosika ma 6,56 proc. akcji Polimeksu. ING OFE, do którego należy ponad 16,2 proc., nie skomentowało rozstrzygnięć walnego. Analitycy nie są zaskoczeni decyzjami.

– Spółka zrobiła kolejny krok, żeby utrzymać się na powierzchni. W najbliższym czasie wpłyną przecież do spółki pieniądze z podwyższonego kapitału akcyjnego, co ułatwi dalsze negocjacje z wierzycielami – mówi Robert Maj, analityk KBC Securities. Eksperci przypominają, że jedynym ryzykiem związanym z działalnością spółki są kontrakty drogowe. Wciąż realnym zagrożeniem są możliwe kary ze strony GDDKiA w związku z opóźnieniami realizacji tych kontraktów. Dotyczy to zarówno Polimeksu, jak i PBG, którego losy też mogą zależeć od zaangażowania ARP. – Połączenie z Polimeksem to może być jedna z opcji uratowania spółki – uważa Maj.

Czy ARP zgodzi się na taki ruch? Przedstawiciele agencji nie komentują sprawy. Do pomysłu nie odnosi się też zarząd Polimeksu. Jednak nieoficjalnie przedstawiciele tej spółki twierdzą, że propozycja jest ciekawa, choć wymaga doprecyzowania szczegółów przez głównego akcjonariusza PBG Jerzego Wiśniewskiego. Jak informowaliśmy w zeszłym tygodniu, o sprawie prezes PBG Wiesław Różacki już rozmawiał z Ministerstwem Skarbu Państwa.

Szczegóły planu miały być ujawnione w drugiej połowie zeszłego tygodnia. Tak się jednak nie stało. Spółka i MSP nie mówią dlaczego. Jednak analitycy przypominają, że tego typu przypadki pomocy publicznej są już znane na świecie. Kilka lat temu rząd Stanów Zjednoczonych ratował przecież sektor motoryzacyjny. Po latach General Motors oddaje zainwestowane wtedy pieniądze, a jego kondycja finansowa jest coraz lepsza.