W Polsce pojawia się coraz więcej ofiar handlu ludźmi z tak egzotycznych krajów jak Filipiny, Indie czy Bangladesz.
– Wcześniej takie przypadki się nie zdarzały. Mimo że nad Wisłą jest najwięcej sprzedanych kobiet z Bułgarii, Ukrainy i Białorusi, to jednak przybysze z Azji Południowo-Wschodniej też się u nas pokazują – mówi Irena Dawid–Olczyk z fundacji La Strada, która zajmuje się przeciwdziałaniem handlowi ludźmi i niewolnictwu.
I choć nie można powiedzieć, że proceder handlu ludźmi się nasila (nikt nigdy nie zmierzył tego zjawiska, niektóre szacunki mówią o 15 tys. ofiar rocznie), to Krajowe Centrum Interwencyjno-Konsultacyjne dla Ofiar Handlu Ludźmi pomaga coraz większej liczbie poszkodowanych. O ile w zeszłym roku było to 130 osób, to w 2012 r. ta liczba dobije pewnie do 200. – To czubek góry lodowej, bo zdecydowana większość ofiar do nas niestety nie trafia – wyjaśnia Dawid Olczyk.
Między innymi dlatego Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zwiększyło finansowanie KCIK. W zeszłym roku centrum na cały rok dostało niecałe 800 tys. zł, w tym taką samą kwotę przewidziano na dziewięć miesięcy. – Na podstawie dotychczasowych doświadczeń w 2013 r. przybędzie osób, którym trzeba będzie pomóc – tłumaczy wzrost wydatków rzecznik prasowy MSW Małgorzata Woźniak.
Reklama
Jedną z przyczyn wzrostu liczby poszkodowanych, które szukają wsparcia, może być to, że trudniący się tym procederem Bułgarzy w Polsce czują się coraz pewniej. Dotychczasowi alfonsi zaczęli legalizować swój pobyt nad Wisłą na dłuższy czas, zakładają drobne biznesy, np. handel ubraniami. Najwyraźniej zaplanowali też „ofensywę handlową” w tradycyjnej branży, czyli prostytucji. Jak zdradza DGP jeden z pomorskich policjantów, oni i pracujące dla nich kobiety coraz bardziej rozpychają się łokciami, chcąc wykończyć krajową konkurencję. W tym celu np. stosują dumpingowe ceny, co sprawia, że Polki nie zarabiają. – Dotychczas dziewczyny, które stały przy drogach i znały przypadki handlu ludźmi i zmuszania do prostytucji, nie chciały przeciwko Bułgarom składać zeznań. Teraz będą chętniejsze do rozmowy, bo inaczej tamci wypchną je z rynku – ocenia funkcjonariusz.
15 tys. osób – na tyle szacuje się liczbę ofiar handlu ludźmi w Polsce
778 tys. MSW przeznaczyło na Krajowe Centrum Interwencyjno-Konsultacyjne dla Ofiar Handlu Ludźmi
200 ofiarom sprzedanym do niewolniczej pracy uda się pomóc w tym roku