Marcinkiewicz pracę dla Goldman Sachs uznaje za swoje duże osiągnięcie. "Odniosłem wielki sukces zawodowy, wprowadzaliśmy na giełdę PGE, GPW, PZU" - wyliczał w TVN 24 były premier.

I zaznaczył, że decyzja o zakończeniu współpracy została podjęta wspólnie z Goldman Sachs. "Uznaliśmy, że 4,5 roku wystarczy. Przez ten czas w Goldmanie odbyłem dziesiątki rozmów z decydentami tego świata, którzy decydują o inwestowaniu miliardów euro czy dolarów. Mam 53 lata, chcę nowych wyzwań, chcę czegoś więcej spróbować" - powiedział Marcinkiewicz w TVN 24.

Jednak nowych wyzwań Marcinkiewicz na razie nie będzie szukał w polityce. "Na dziś mam za dużo klientów, by ich zostawić na lodzie. Dziś nie myślę w ogóle o powrocie do polityki" - zaznaczył Marcinkiewicz.

Praca w Goldman Sachs

Reklama

Kazimierz Marcinkiewicz był szefem polskiego rządu za czasów PiS, potem m. in. pełnił obowiązki prezydenta Warszawy, był doradcą p.o. prezesa PKO BP i dyrektorem w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju w Londynie.

Od 2008 roku Marcinkiewicz pracował w Goldman Sachs - pełnił w londyńskim oddziale funkcję doradcy ds. Polski. Jednak nieoficjalnie mówiło się, że faktycznie były premier lobbował na rzecz banku, który pośredniczy w wielu transakcjach fuzji i przejęć spółek w Polsce, także tych związanych ze skarbem państwa.

Marcinkiewicz prowadzi aktualnie firmę doradczą, jednak wciąż pojawiają się pogłoski o jego powrocie do polityki, na przykład jako członka nowej partii Michała Kamińskiego, Romana Giertycha i Radosława Sikorskiego.