Jaki jest poziom bezpieczeństwa informatycznego polskich firm?
Raczej przyzwoity.
Ostro wchodzicie w sektor systemów bezpieczeństwa informatycznego dla korporacji. To wskazuje, że jest tam dużo do zrobienia.
To kwestia rozwoju technologii, co stwarza nowe rodzaje ryzyka: zewnętrzne, czyli możliwość cyberataków, i wewnętrzne, chociażby wynoszenia baz klientów. Współpracujemy z instytucjami finansowymi i przedsiębiorstwami, chcemy być w mniejszym stopniu zależni od zamówień ze strony administracji publicznej.
Reklama
A to zły klient?
Skądże. Ale nasze uzależnienie od rynku publicznego było za duże, a tam wstrzymano wiele zamówień. Dlatego 2012 r. był dla naszej firmy trudny. Restrukturyzujemy ją, ten proces przyniesie roczne oszczędności rzędu 10 mln zł. Zmiany zakończymy do połowy 2013 r., a polegają one m.in. na wzmocnieniu sprzedaży dla rynku korporacyjnego.
Na rynku publicznym zostały projekty, o które warto walczyć.
Chcemy uczestniczyć w 30 projektach budowy sieci szerokopasmowych, pracujemy dla samorządów przy tworzeniu e-urzędów czy portali edukacyjnych. Bardzo ważny jest dla nas kontakt z MSW, nasza spółka Enigma mocno współpracuje z policją, realizujemy projekty bezpieczeństwa specjalnego, np. dotyczące szyfratorów. Dalej prowadzimy najważniejszy projekt COMP, System Dozoru Elektronicznego (SDE), czyli elektronicznych obrączek, który skazanym na niskie wyroki umożliwia odbywanie kary w domu.
Projekt oceniany dosyć surowo. Miał przynieść znaczącą ulgę dla więziennictwa. Czy przyniósł?
Pozytywne opinie przeważają. Dzięki wysiłkowi Ministerstwa Sprawiedliwości oraz naszemu SDE został wprowadzony w bardzo krótkim czasie, przynosząc istotną ulgę dla więziennictwa. Najlepiej przemawiają za tym liczby. Od 1 stycznia 2012 r. system objął całą Polskę i osiągnął maksymalną funkcjonalność. Na koniec roku mieliśmy blisko 5 tys. jednocześnie osadzonych, a w całym zeszłym roku przez System Dozoru Elektronicznego przeszło ok. 12 tys. więźniów, ponieważ średnia długość kary to 3–4 miesiące. Polska, jeżeli chodzi o skalę systemu, jest teraz drugim krajem w Europie po Wielkiej Brytanii. Maksymalne plany Systemu zakładają możliwość dozorowania 7,5 tys. więźniów jednocześnie, co przy aktualnej tendencji powinno zostać osiągnięte w obecnym roku.
System ma kosztować 225 mln zł. Czy to dobrze wydane pieniądze?
W umowie określona jest maksymalna kwota brutto, której ministerstwo nie zapłaci, Skarb Państwa płaci wyłącznie za realizowane usługi, a nie za gotowość. Obecnie jesteśmy na etapie eksploatacji, nie ma już kosztów inwestycji, państwo może odcinać kupony. Koszt pobytu w więzieniu to 2,5–2,7 tys. zł miesięcznie wobec 564 zł miesięcznie w SDE.
Wróćmy do rynku komercyjnego. Sprzedajecie połowę kas fiskalnych w Polsce. Czy na tym rynku widać spowolnienie?
Otwiera się mniej nowych biznesów, ale przed nami pierwotna fiskalizacja.
Czyli?
Obowiązkiem posiadania kas są obejmowane kolejne grupy przedsiębiorców. W 2013 r. będą to m.in. ci, których roczne obroty mieszczą się w przedziale od 20 do 40 tys. zł. Ta grupa to około 50 tys. klientów, np. szkoły nauki jazdy. Szacujemy, że w tym roku w Polsce zostanie sprzedanych łącznie ok. 220 tys. urządzeń. Liczymy, że połowa będzie pochodziła od nas.