W ostatnich latach w podejściu Polaków do oszczędzania dokonała się zauważalna zmiana. Jak wskazuje Piotr Szulec, prezes Skarbiec TFI, Polacy stali się bardziej uważni, zaczęli zwracać uwagę chociażby na oprocentowanie, zaczęli szukać innych, niż tylko standardowe lokaty bankowe, produktów inwestycyjnych.
Mimo tego optymistycznego sygnału, do diametralnej zmiany postaw czy też planowania finansowego jeszcze daleko.
– Oszczędzanie i inwestowanie w Polsce wciąż w dużej mierze odbywa się w sposób niezaplanowany, częściej impulsywny. Poddajemy się pewnym trendom – wyjaśnia Piotr Szulec i dodaje, że najlepszym tego przykładem jest obecny silny trend lokowania środków w detalicznych obligacjach skarbowych. Według prezesa Skarbiec TFI ten masowy ruch nie wynika jednak ze świadomej analizy i wyboru tego instrumentu w kontekście konkretnego celu czy horyzontu czasowego. To raczej impulsywna reakcja na fakt, że na rynku dostępne są instrumenty dające trochę lepsze oprocentowanie niż rachunki bankowe.
Strach blokuje historyczne zyski
W konsekwencji tej zachowawczości obraz inwestującego Polaka odbiega od standardów zachodnioeuropejskich. Piotr Szulec tłumaczy, że podstawowa różnica polega na tym, iż Polacy trzymają większość oszczędności w bankach, i to nie tylko na lokatach, ale w znacznym stopniu także na rachunkach bieżących. Wciąż daleko nam jeszcze do masowego korzystania z różnego rodzaju produktów inwestycyjnych. Tymczasem wybór standardowych rozwiązań bankowych oznacza w najlepszym razie jedynie utrzymanie wartości kapitału.
– W wielu przypadkach, biorąc pod uwagę inflację, relatywnie po prostu tracimy – ostrzega ekspert.
Rynki kapitałowe oferowały w ostatnim czasie historyczne możliwości pomnożenia majątku. Jednak, jak wskazuje prezes Szulec, mimo kilkunasto- czy wręcz kilkudziesięcioprocentowych stóp zwrotu możliwych do osiągnięcia na rynku akcji w ostatnim roku, obserwowaliśmy odpływy z funduszy akcyjnych na rzecz bezpieczniejszych rozwiązań dostępnych w portfelach TFI, czyli funduszy pieniężnych i obligacyjnych.
– Warto jednak pokusić się o porównanie. Załóżmy, że średnie oprocentowanie obligacji skarbowych wynosi ok. 5 proc. Inwestując te same środki na giełdzie, moglibyśmy zarobić w tym roku tyle, co w perspektywie kilku, a nawet 10 lat w przypadku obligacji. To pokazuje, że skupianie się na oszczędzaniu w banku czy nawet papierach skarbowych, bez dodatkowej dywersyfikacji choćby niewielkiej części pieniędzy np. do akcyjnych funduszy inwestycyjnych, znacząco zmniejsza nasze możliwości budowania kapitału na przyszłość – kwituje Piotr Szulec. W ocenie prezesa Skarbiec TFI to właśnie strach przed lokowaniem oszczędności na giełdzie zamyka Polakom drogę do nieco bardziej agresywnych produktów inwestycyjnych.
W ostatnich latach, być może z powodu pandemii czy zawieruchy geopolitycznej, Polacy zaczęli bać się jeszcze bardziej.
Przypadkowość zamiast strategii
A jak inwestujemy, jeśli już się na to decydujemy? Profil klienta TFI to dziś głównie osoba 40 plus. Młodsi inwestorzy stanowią mniejszość.
– Albo nie inwestują wcale, albo w zupełnie inne instrumenty finansowe niż akcje, obligacje. Bardzo wielu uczestniczy w rynku kryptowalut – zauważa Piotr Szulec.
Jeśli chodzi o horyzont czasowy, Polacy nie myślą ani strategicznie długoterminowo, ani spekulacyjnie krótkoterminowo.
– Wygląda na to, że inwestujemy raczej krótko- i średnioterminowo, i w sposób wysoce przypadkowy. Poddajemy się pewnym trendom, ale nie inwestujemy według własnego planu z uwzględnieniem naszych celów życiowych czy horyzontu inwestycyjnego – diagnozuje prezes.
O emeryturze jako celu inwestycyjnym myślimy rzadko. Paradoksalnie w rynku kapitałowym uczestniczymy głównie dzięki mechanizmom systemowym, takim jak Otwarte Fundusze Emerytalne czy Pracownicze Plany Kapitałowe.
Kluczem do zachęcenia Polaków do inwestowania jest przełamanie bariery wejścia. Zdaniem prezesa Skarbiec TFI sam proces skorzystania z usług towarzystw funduszy inwestycyjnych nie powinien sprawiać nawet najmniejszych trudności – większość TFI ma platformy internetowe, gdzie rejestracja i dokonanie inwestycji jest łatwe. Prezes Skarbiec TFI radzi, aby na początek zbudować portfel opierający się na minimum dwóch–trzech funduszach, włączając w to komponent akcyjny. Odkładanie nawet kilkuset złotych miesięcznie ma sens, ale kluczowe jest, by te środki pracowały.
Materiał ma charakter wyłącznie reklamowy i informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu art. 66 kodeksu cywilnego, jak również usługi doradztwa inwestycyjnego oraz udzielania rekomendacji dotyczących instrumentów finansowych lub ich emitentów w rozumieniu ustawy o obrocie instrumentami finansowymi, a także nie jest formą świadczenia doradztwa podatkowego ani pomocy prawnej.Skarbiec TFI S.A. podlega nadzorowi Komisji Nadzoru Finansowego. Skarbiec TFI SA z siedzibą: al. Armii Ludowej 26, 00-609 Warszawa (KRS 0000060640).