Z opublikowanych dziś przez Eurostat danych na temat zużycia i zależności od importu energii wynika, że Polska jest szóstym najmniej uzależnionym energetycznie krajem Unii Europejskiej. Z danych Europejskiego Urzędu Statystycznego wynika również, że w latach 2008-2011, gdy na skutek kryzysu zużycie energii w większości europejskich krajów malało, Polska obok trzech innych krajów zanotowała pod tym względem wzrost.

Zużycie energii

Skutki kryzysu gospodarczego w krajach Unii Europejskiej z ostatnich lat można zaobserwować w dynamice zużycia energii. I tak w 2008 roku wewnętrzne zużycie energii w 27 krajach UE znajdowało się na poziomie 1800 mln ton ekwiwalentu ropy naftowej (toe). Rok później poziom ten spadł do 1700 mln. W 2010 roku wartość ta wyniosła 1760 mln toe, zaś w 2011 spadła ponownie do 1700 mln toe. W latach 2008-2011 zużycie energii w krajach UE spadło o 6 proc.

Do krajów, które w 1011 roku zużyły najwięcej energii, należą Niemcy (316 mln toe), Francja (260 mln toe), Wielka Brytania (199 mln toe), Włochy (173 mln toe) oraz Hiszpania (129 mln toe). Polska w 2011 rok zużyła 102,2 mln toe energii.

Reklama

Do największych spadków zużycia energii w latach 2008-2011 doszło na Litwie (spadek aż o24,5 proc.), w Irlandii i Grecji (spadek o 12,3 proc.). Do całkiem dużych spadków doszło również w Rumunii (-10,2 proc.), w Wielkiej Brytanii i Hiszpanii (-9,4 proc.).

Z 27 krajów UE jedynie w czterech w latach 2008-2011 doszło do wzrostu zużycia energii. Do tego grona, obok Malty, Estonii oraz Belgii zalicza się również Polska (wzrost o 3,2 proc.).

>>> Czytaj również: Energetyka idzie na dietę, oszczędności sięgną 500 mln złotych

Zależność od importu energii

W przypadku średniej dla wszystkich 27 krajów UE wskaźnik zależności energetycznej w 2011 roku wyniósł 54 proc. Oznacza to, że aż 54 proc. energii zużywanej na terenie UE pochodziło z importu.

Krajem, który w najwyższym stopniu jest uzależniony od zewnętrznych dostawców, jest Malta (wskaźnik zależności energetycznej wyniósł tu aż 101 proc.). Luksemburg z kolei, aby pokryć krajowe zużycie, musi importować 97 proc. energii. Ta sama wartość dla Cypru wyniosła 93 proc., a dla Irlandii – 89 proc.

Polska – wbrew dość powszechnemu przekonaniu, że w dużej mierze jest uzależniona od zewnętrznych dostaw energii – aby pokryć wewnętrzne zużycie, musi importować "tylko" 34 proc. energii. Stawia to nasz kraj w pozycji szóstego najmniej uzależnionego od importu energii kraju UE.

>>> Polecamy: Kijów przestał liczyć na UE, będzie współpracować z Rosją

Krajami, które są w mniejszym stopniu niż Polska uzależnione od importu energii, są Holandia (30 proc.), Czechy (29 proc.), Rumunia (21 proc.) oraz Estonia (12 proc.).

Jedynym państwem UE, który ma ujemny wskaźnik zależności energetycznej (-8,5 proc.) jest Dania. Wynika to z faktu, że Kopenhaga jest energetycznym eksporterem netto.

>>> Zobacz także: Statoil wygrywa z Gazpromem. Rosyjski koncern traci wartość

Tona ekwiwalentu ropy naftowej (toe) to znormalizowana jednostka, określona na podstawie jednej tony ropy naftowej o wartości opałowej netto 41,868 gigadżuli. Wskaźnik ten jest wygodną, wspólną miarą, używaną do podsumowywania różnych paliw, na podstawie ich zawartości energetycznej.

Wskaźnik zależności energetycznej pokazuje proporcję energii, która musi być importowana, aby zaspokoić zużycie wewnętrzne. Wskaźnik ten obliczany jest przez podzielenie importu energii netto (import minus eksport) przez krajowe zużycie energii brutto. Wskaźnik zależności energetycznej wyrażany jest w procentach.