Białoruś stara się o akcesję do Światowej Organizacji Handlu. Po przystąpieniu do WTO Rosji (z którą Mińsk wiąże Unia Celna) w sierpniu 2012 r. Białorusini mają wobec organizacji nowe obowiązki, nie korzystając z żadnych praw. Mińsk szuka poparcia m.in. w Warszawie, choć od dwóch lat między naszymi państwami trwa polityczna zimna wojna.
– Prowadzimy aktywne rozmowy w sprawie wejścia do WTO. Niedawno rozmawialiśmy na ten temat z polskim Ministerstwem Gospodarki. Polska strona ze zrozumieniem odniosła się do naszych zamiarów – mówi DGP ambasador Białorusi Wiktar Hajsionak. Jako państwo prowadzące aktywną politykę wobec Mińska mamy duży wpływ na stanowisko Komisji Europejskiej, która w ramach WTO należy do głównych rozgrywających. Mamy też prawo do postawienia Białorusi własnych warunków. „Kiedy Białoruś będzie gotowa do negocjacji warunków członkostwa, Polska rozważy podjęcie takich rozmów” – poinformowało nas biuro prasowe MSZ.

Mińsk zmienia zdanie

Jeszcze niedawno Mińsk nie miał motywacji do rozmów z WTO, którą traktował jako dyktat Zachodu. – Kirgistan zredukował cła do zera – przyjęli go do WTO. Ukraina: „Haende hoch! Ręce do góry!” – i przyjęli – mówił jesienią 2012 r. prezydent Aleksander Łukaszenka, porównując samodzielną akcesję Rosji do zdrady. Ostatecznie zwyciężył pragmatyzm.
Reklama
– (Członkostwo Rosji w WTO – red.) jest dla nas problemem. Zasady Unii Celnej są zharmonizowane z zasadami WTO, a zatem chcąc nie chcąc, musimy te zasady spełniać, nie mając praw związanych z formalnym członkostwem – przyznał ambasador Hajsionak. Władze mają nadzieję, że akcesja stanie się faktem w 2014 r. WTO jeszcze z nikim nie negocjowało tak długo. Od chwili złożenia przez Mińsk wniosku o przyjęcie minęło już 20 lat. Do tej pory najdłużej trwały starania Rosji (19 lat), Vanuatu (17 lat) i Chin (15 lat).
Białoruś z 58,2 mld dol. PKB jest siódmą największą gospodarką, która pozostaje poza organizacją (liderem jest Iran). Jej członkostwo byłoby korzystne dla polskiego biznesu. Za Bugiem działa 550 firm z udziałem naszego kapitału, a wartość polskich inwestycji osiągnęła 128 mln dol. To wartość niewielka, porównywalna z naszymi inwestycjami w Liberii czy Liechtensteinie, choć i tak czterokrotnie większa niż na sąsiadującej z Białorusią Łotwie. Co innego, jeśli chodzi o wymianę handlową, która w 2011 r. osiągnęła 3,2 mld dol. Taki wynik dał Białorusi ósme miejsce wśród państw pozaunijnych, tuż za Szwajcarią (3,3 mld dol.). Jest to przy tym wynik dwukrotnie lepszy niż w przypadku Łotwy (1,5 mld dol.) i o 1/3 słabszy od naszego handlu z Litwą (4,2 mld dol.).
Obecność Mińska w WTO zmusiłaby go do przestrzegania zasad organizacji, a w razie ich łamania, dawałaby Polsce możliwość dochodzenia swoich praw ze złożeniem pozwu przed Organem Rozstrzygania Sporów włącznie. Innymi słowy nasi handlowcy i inwestorzy mogliby czuć się bezpieczniej na samej Białorusi i w kontaktach z nią, zaś polska gospodarka miałaby dodatkowe mechanizmy ochrony przed nieuczciwą konkurencją, np. w postaci dumpingu.

Polityczny dylemat

Jest jednak jeden problem: choć członkostwo w WTO wymaga uzgodnień prawno-gospodarczych, tajemnicą poliszynela jest, że w grę wchodzą również kwestie polityczne. Właśnie dlatego przez lata akcesję Rosji blokowała skłócona z nią Gruzja. – Popieram wejście Białorusi do WTO, ponieważ będzie to sprzyjać także białoruskim obywatelom. Moim zdaniem jednak Zachód powinien postawić jeden warunek polityczny: uwolnienie i rehabilitację więźniów sumienia – mówi DGP szef Domu Białoruskiego w Polsce Aleś Zarembiuk, należący do umiarkowanych działaczy opozycyjnych. Władze w Mińsku zdają sobie sprawę, że tego typu sugestie mogą się pojawić. – Nie słyszałem o warunkach politycznych. Ale nie wykluczam, że niektóre państwa mogą powiedzieć „nie” bez żadnych wyjaśnień – komentuje ambasador Wiktar Hajsionak.
Polska stanęła więc przed trudnym wyborem: grać wyłącznie w interesach własnego biznesu czy blokować negocjacje z Białorusią, zachowując pryncypialną politykę wobec Łukaszenki. Wszystko wskazuje na to, że zwyciężyła opcja numer jeden. „Polska popiera dążenia Białorusi do członkostwa w WTO. Akcesja będzie w naszej ocenie skutkowała normalizacją warunków handlowych z Białorusią poprzez przyjęcie międzynarodowych standardów, które obowiązują pozostałych członków WTO. W tej kwestii między Polską a Białorusią nie ma rozbieżności” – poinformowało nas biuro prasowe Ministerstwa Gospodarki. „Członkostwo Białorusi w WTO oznaczałoby otwarcie gospodarcze i byłoby przyczynkiem do transformacji gospodarki” – dodał resort dyplomacji.