Dziś Czesi wskazali na Polskę jako kraj, w którym fałszowano etykiety i mieszano mięsa. Minister rolnictwa powiedział, że jutro powinny być znane wyniki inspekcji. "Trzeba to zbadać wszystko. Jest informacja służb ze strony Czech i to jest podstawa.

Inspekcja weterynaryjna ma zawsze prawo, żeby wejść i zbadać” - tak mówił Stanisław Kalemba, choć wcześniej stanowczo odpierał zarzuty, że to właśnie produkowane w Polsce hamburgery zawierały koninę zmieszaną z wołowiną. Tłumaczył, że konina może i pochodziła z Polski, ale zmieszana była przez przetwórców w innych krajach i krytykował doniesienia w zagranicznych mediach na ten temat. „Skandaliczne i niedopuszczalne jest to, że bez udokumentowania i udowodnienia rzuca się do mediów takie informacje, które okazują się nieprawdziwe i na to sobie nie możemy pozwolić” - mówił.

Afera w Europie z tańszą koniną sprzedawaną jako droższa wołowina wybuchł pod koniec stycznia. Najpierw koninę wykryła w wołowych hamburgerach Irlandia, a następnie Wielka Brytania. Później zanieczyszczone mięso znaleziono na półkach sklepowych w kolejnych, kilkunastu krajach. Skandal z koniną zatacza coraz szersze kręgi, choć nadal nie ustalono jego źródła.

Reklama