Według danych Monitora Sądowego i Gospodarczego cytowanych przez KUKE w okresie od marca 2012 roku do lutego 2013 roku upadłość ogłosiło 900 polskich przedsiębiorstw. W samym ubiegłym miesiącu upadły 74 firmy, o 14 proc. mniej niż w styczniu i o 4,2 proc. więcej niż w lutym ubiegłego roku.

Prognoza KUKE zakłada, że w całym 2013 roku upadłość ogłosi 1300 przedsiębiorstw. Dane makroekonomiczne nie zapowiadają bowiem dobrego roku dla przedsiębiorców, jednak jak podaje KUKE w komunikacie, jest jeszcze za wcześnie żeby rewidować prognozę. Takiej liczby upadłości nie doświadczyliśmy od 2003 roku, a z kolei wzrost liczby upadłości, jeśli prognoza nie zostanie obniżona, będzie najbardziej gwałtowny co najmniej od 2000 roku.

W lutym wśród upadłych przedsiębiorstw 14 proc. prowadziło indywidualną działalność gospodarczą, co według KUKE jest wyjątkowo niskim poziomem i przyczyniło się do zmniejszenia się ilości upadłych firm względem poprzedniego miesiąca.

>>> Polecamy: Mapa bankructw w Polsce: fala upadłości dopiero przed nami

Reklama

Zwiększyło się i tak już wysokie natężenie upadłości wśród firm budowlanych. KUKE spodziewa się, że w branży tej nadal trwać będzie kryzys. Wzrasta też natężenie upadłości w handlu detalicznym, a także w branży meblarskiej, finansowej i w rekreacji. Z kolei w firmach produkujących samochody i ich części, w branży farmaceutycznej oraz branży związanej z wytwarzaniem i przetwarzaniem koksu i rafinacji ropy naftowej natężenie upadłości było zerowe.

Euler Hermes: upadłości wzrastają o 13 proc.

Z kolei firma badawcza Euler Hermes zauważa, że od początku roku upadło aż o 13 proc. więcej form niż w analogicznym okresie 2012 roku.

"Problemy firm, które pociągnęły za sobą upadłość przedsiębiorstw miały w lutym tylko pozornie mniejszą skalę niż w styczniu. Liczba upadłości była mniejsza, natomiast zarówno zsumowany obrót, jak i zatrudnienie w firmach, których bankructwo ogłoszono w lutym (ok. 1,25 mld zł, przy łącznym zatrudnieniu ok. 4,5 tys. osób) były zdecydowanie większe od tych styczniowych (odpowiednio 800 mln zł przy zsumowanym zatrudnieniu ok. 3 tys. osób) - powiedział główny analityk Euler Hermes Tomasz Starus, cytowany w komunikacie firmy.

Dodał, że większe więc będą straty w postaci wpływów podatkowych, jak również ponoszone koszty społeczne.

"Dla biznesu oznacza to zaś odpowiednio rosnącą wciąż – w ślad za większym obrotem firm, które upadły - skalę niespłaconych zobowiązań, uderzających w kontrahentów zbankrutowanych firm" - podsumował.

ikona lupy />
Natężenie upadłości spółek prawa handlowego. Źródło: KUKE / Media