Bardzo dużo jest też bezrobotnych zainteresowanych założeniem własnego biznesu – wynika z wypowiedzi dyrektorów urzędów pracy zebranych przez DGP.
W lutym pracodawcy zgłosili ponad 80 tys. ofert. To o ponad 34 proc. więcej niż przed rokiem. Na jedną propozycję zatrudnienia przypadało pod koniec miesiąca 52 bezrobotnych – o czterech mniej niż w tym samym okresie ub.r. i o ośmiu mniej niż przed dwoma laty.
Ofert pracy było w lutym nie tylko więcej niż przed rokiem, lecz także więcej niż w styczniu (o ponad 27 proc.). Skąd ta poprawa? Z wypowiedzi dyrektorów urzędów pracy, jakie zebrał DGP, wynika, że to przede wszystkim efekt tego, że zwiększone zostały środki dla pośredniaków na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu. W tym roku przeznaczono na nie w ustawie budżetowej prawie 4,7 mld zł – o ponad 18 proc. więcej niż rok temu. Urzędy liczą, że ta kwota wzrośnie w II połowie roku.
– Minister pracy często informuje, że urzędy pracy mają dużo pieniędzy. To spowodowało, że zwiększyło się zainteresowanie nimi wśród pracodawców – twierdzi Jerzy Bartnicki, dyrektor PUP w Kwidzynie. Jednak urzędy nadal działają, opierając się na prowizorium budżetowym i mogą miesięcznie wydawać najwyżej jedną dwunastą budżetu. Minister jeszcze nie podpisał decyzji o kwocie, jaką będą mogły dysponować w całym roku.
Reklama
Ale przedsiębiorcy się nie zrażają. – Ogłosiłem nabór wśród pracodawców na refundację kosztów utworzenia 60 miejsc pracy, a chętnych było dwa razy więcej. Gdybym miał budżet na cały rok, wtedy wszystkie wiarygodne propozycje mogłyby być dofinansowane – informuje Bartnicki. Także więcej bezrobotnych mogłoby tworzyć własne firmy, bo na 20 dotacji dla nich, które zaplanował urząd, zgłosiło się 65 chętnych.
Ograniczeń budżetowych nie dostrzega Irena Lebiedzińska, wicedyrektor PUP w Opolu. – Informacja o wysokości środków na ten rok była nam znana już w grudniu. Nigdy nie czekaliśmy z aktywizacją bezrobotnych aż do ostatecznej decyzji finansowej ministra. Już od stycznia ogłosiliśmy nabór na subsydiowane miejsca pracy. W związku z kryzysem pracodawcy zgłaszają bardzo dużo miejsc dla stażystów, a to też jest subsydiowane – wyjaśnia Lebiedzińska.
Na początku marca jej urząd robił nabór na staże i został zasypany ofertami – na 200 staży było 600 ofert. Dużo jest też wniosków o dotacje na tworzenie firm, refundacje kosztów utworzenia miejsc pracy czy związanych z pracami interwencyjnymi. – Znacznie więcej, niż wynoszą nasze możliwości finansowe – podkreśla Lebiedzińska. Z kolei w PUP we Włocławku czy PUP w Ostrowcu Świętokrzyskim oferty pracodawców są załatwiane na bieżąco. – Tylko w lutym ze staży, prac interwencyjnych i dotacji skorzystały 262 osoby. To znacznie więcej niż przed rokiem – twierdzi Jerzy Stupnicki, dyrektor PUP w Ostrowcu Świętokrzyskim.
Ofert pracy w pośredniakach jest więcej także dlatego, że zniesiona została biurokratyczna bariera. – Jeszcze na początku ubiegłego roku pracodawcy mogli zgłaszać propozycje zatrudnienia bezrobotnych tylko w formie pisemnej, co zniechęcało wielu przedsiębiorców do kontaktów z urzędami pracy. Po zniesieniu tego wymogu mogą już zgłaszać oferty pracy w formie elektronicznej albo przez telefon, co jest zdecydowanie szybsze i wygodniejsze dla obu stron – wyjaśnia dyrektor Jerzy Bartnicki.
Według najnowszego barometru Manpower Perspektyw Zatrudnienia w 2013 r. 11 proc. przedsiębiorców planuje zwiększenie zatrudnienia, tyle samo redukcje etatów, a trzy czwarte ankietowanych przedsiębiorców nie zamierza podejmować żadnych ruchów personalnych w swoich firmach.