Portugalscy ekonomiści niemal jednogłośnie krytykują Brukselę za proponowane rozwiązanie. "To absolutnie godne pożałowania, że Unia posuwa się do działań, które narażają na szwank zaufanie do sektora bankowego, zwłaszcza w naszym kraju, gdzie ten poziom zaufania jest jak dotąd wyjątkowo wysoki" - podkreśla Miguel Beleza w rozmowie z dziennikiem Jornal I. Inny ekonomista, Octávio Teixeira (czyt. tejszeira) wypowiada się jeszcze ostrzej - jego zdaniem, Bruksela otworzyła prawdziwą puszkę Pandory. Eksperci podkreślają, iż nie ma żadnej gwarancji, że w pogrążonej w recesji Portugalii także nie sięgnie się po oszczędności obywateli.

>>> Czytaj też: Cypr zabiera pieniądze obywateli. W bankomatach brakuje gotówki

Rosnący niepokój widać także wśród zwykłych ludzi, którzy z uwagą śledzą doniesienia z Cypru i coraz głośniej zastanawiają się, czy nie wybrać z banku zgromadzonych pieniędzy.

Portugalia niemal od 2 lat realizuje restrykcyjny plan cięć i reform w zamian za międzynarodową pożyczkę w wysokości 78 miliardów euro. Sytuacja gospodarcza wciąż nie napawa jednak optymizmem, a rząd musi znaleźć kolejne oszczędności o wartości 4 miliardów euro.

Reklama

>>> Czytaj też: Cypr - nowe ognisko kryzysu w Europie. Inwestorzy wyprzedają akcje