W tym roku zostanie oddanych 685 tys. mkw. powierzchni w centrach handlowych. To o 280 tys. mkw. więcej niż w roku ubiegłym – wynika z raportu Cushman & Wakefield.
Rosnąca podaż przyczyni się do zwiększenia liczby pustostanów. Już teraz najemców nie ma około 230 tys. mkw. To o 90 tys. mkw. więcej niż rok temu. Najgorzej sytuacja wygląda w Radomiu, w którym odsetek pustostanów wynosi 8 proc., oraz w Toruniu i Kielcach, gdzie kształtuje się na poziomie 6 proc. Dodatkowym czynnikiem zwiększającym pustą powierzchnię handlową jest ekspansja parków handlowych (w których każdy lokal ma osobne wejście z zewnętrz) oraz minigalerii otwieranych na osiedlach mieszkaniowych, do których coraz chętniej garną się najemcy. Jeszcze kilka lat temu w parkach handlowych placówki otwierały tylko sklepy budowlane, meblowe i z elektroniką użytkową. Dziś w portfelu parków spotkać można sieć Smyk, New Yorker, Ski Team, Rossmann czy Super-Pharm.
– Parki nie tylko powstają bliżej centrów miast, ale proponują też coraz mniejsze lokale. Dziś można w nich wynająć już 100 mkw. – zauważa Karina Kreja, dyrektor w dziale badań rynku i doradztwa w CBRE.
Kilka lat temu najmniejsza z powierzchni dostępnych w nich miała 300 mkw. Ale nie to jest głównym wabikiem.
Reklama
– Są nimi dużo korzystniejsze warunki wynajmu – mówi Monika Alicka z Tradeland, który skoncentrował swoje działania na rynku parków handlowych. W tym roku odda dwa obiekty, a docelowo chce zbudować ich kilkadziesiąt.
Jak wylicza Karina Kreja, za metr kwadratowy najlepszej powierzchni w parku handlowym trzeba zapłacić 10–12 euro miesięcznie. Podobnie jest w minigaleriach. Oznacza to, że wynajem lokalu jest w nich osiem razy tańszy niż w tradycyjnych centrach handlowych. Przez to udaje się je szybciej skomercjalizować. W zasadzie większość parków i minigalerii, które wchodzą na rynek, jest w 100 proc. wynajęta. Centra handlowe zaś potrafią być natomiast nawet w ponad 30 proc. puste, gdy debiutują.
Rosnącą popularność parków potwierdza też Dorota Beltrani z firmy Helical Poland. Jak podaje, w ub.r. obroty w parku handlowym Młyn wzrosły o 38 proc., do prawie 50 mln zł. Z kolei dobre wyniki Czerwonej Torebki świadczą o coraz większym zainteresowaniu minigaleriami. Spółka zarobiła w 2012 r. na czysto 30,1 mln zł, przy obrotach sięgających 75,8 mln zł.
Jak wynika z danych, w tym roku parki handlowe powiększą się o ponad 60 tys. mkw. Trudniejsze do oszacowania jest tempo rozbudowy galerii, gdyż są one bardziej rozproszone. Według niektórych prognoz tylko w tym roku zaoferują one najemcom kilkaset tysięcy metrów kwadratowych.
Konkurencja między tymi trzema grupami graczy na rynku powierzchni handlowej powoduje, że powstają w coraz mniejszej odległości od siebie, przez co najemcy mają większy wybór. Rośnie jednak ryzyko, że część projektów nie znajdzie dostatecznie dużej liczby chętnych, przez co nie pokonają progu rentowności.
– Nadzieja w tym, że władze miast w końcu zaczną ograniczać zapędy deweloperów – mówi Karina Kreja.
Ograniczenia już wprowadziły banki, udzielając pożyczek tylko tym deweloperom, którzy przedstawią umowy najmu na 60 proc. powierzchni zaplanowanego centrum handlowego.