Rząd federalny i rządy stanowe wyasygnowały 1,1 bln rupii (20 mld USD) na oczyszczalnie ścieków, irygacje i recykling wody na okres pięciu lat, kończący się w marcu 2017 roku – powiedział Mohan Kumar, sekretarz specjalny w indyjskim ministerstwie zasobów wodnych. Kraj z 1,2 mld ludności oczyszcza w tej chwili tylko 20 proc. swoich ścieków. Brak czystej wody grozi zahamowaniem rozwoju przemysłu i produkcji rolnej.

W wyniku sporów z rolnikami, którzy bronią dostępu do swej nawodnionej ziemi, w Indiach zamrożono inwestycje przemysłowe o łącznej wartości 80 mld USD, w tym projekty stalowych gigantów, południowokoreańskiego koncernu Posco i międzynarodowej grupy ArcelorMittal, kontrolowanej przez hinduskiego miliardera. Tata Steel, największy w tym kraju producent stopów metalowych, stawia sobie za cel zredukowanie zużycia wody o dwie trzecie.

- Dostępność wody staje się ważnym problemem, który w najbliższej przyszłości urośnie do jeszcze wyższej rangi – mówi A.P. Choudhary, przewodniczący Rashtriya Ispat Nigam, drugiego Indiach producenta stali. – Woda ma krytyczne znaczenie dla rozwoju przemysłu stalowego i sprawa ta dotyczy każdej spółki.

W Indiach znajduje się 18 proc. światowej ludności i tylko 4 proc. globalnych zapasów wody – przypomniał podczas konferencji w New Delhi prezydent Pranab Mukherjee. Około 80 proc. dostępnej wody jest zużywane w rolnictwie i mniej niż 10 proc. przez fabryki.

Reklama

Zapotrzebowanie przemysłu w Indiach na wodę może wzrosnąć o 57 proc. do roku 2025. Ten azjatycki kraj ma największe braki wody spośród wszystkich państw G-20, łącznie z Chinami – ocenia brytyjski bank HSBC Holdings.

Natomiast z prognoz globalnej firmy doradczej McKinsey wynika, że zapotrzebowanie na czystą wodę w Indiach może do 2030 roku przewyższyć jej podaż o 50 proc., gdyż zanieczyszczenie środowiska naturalnego sprawia, że dostępna woda nie nadaje się ani do konsumpcji przez ludzi, ani do celów przemysłowych, ani dla rolnictwa.

>>> Czytaj też: Złoto podrożeje w tym roku o 27 proc. - uważa indyjski miliarder