Z danych Amerykańskiej Komisji Handlu Kontraktami Surowcowymi wynika, że na dzień 7 maja spekulanci posiadali 67374 krótkoterminowych kontraktów. Długie pozycje netto skurczyły się 10 proc. do 49260 kontraktów i opcji. Natomiast stawki na 18 surowców będących przedmiotem handlu w USA zwiększyły o 5,8 proc. do 582265 kontraktów.

Złoto ma najgorszy początek roku od 1982 r. z powodu spadku notowań o 14 proc. i ześlizgnięcia się metalu w kwietniu w rynek bessy. Holdingi w funduszach ETF mających oparcie w złocie runęły do najniższego poziomu od lipca 2011 roku, chociaż banki centralne drukują pieniądze na bezprecedensową skalę w celu wsparcia wzrostu.

Szef BlackRock Robert Kapito oświadczył 9 maja, że nadal będzie kupował metal, podobnie jak miliarder John Paulson, który wciąż zapatruje się optymistycznie na przyszłość notowań surowca mimo, że jego Gold Fund stracił w zeszłym miesiącu 27 proc.

Reklama

“Ludziom mówiono, że świat się skończy za pięć lat, ale ponieważ z tej przepowiedni nic nie wyszło, ostatecznie zabrali się do dzieła” – ocenia James Paulsen, główny strateg inwestycyjny Wells Capital Management - „Toteż jeśli nadejdzie kryzys, złoto zapewnia premię na wypadek pojawienia się Armageddonu”.

Kontrakty na złoto potaniały w zeszłym tygodniu 1,9 proc. do 1436,60 dolarów za uncję na platformie Comex w Nowym Jorku. Złoto w dostawach na czerwiec nie uległo większym zmianom i po południu w Singapurze kosztowało 1434,70 dolarów za uncję.

Według Bloomberg kruszec spadł w zeszłym tygodniu po opublikowaniu w USA raportu o obniżeniu się liczby bezrobotnych ubiegających się o zasiłki do najniższego poziomu od listopada 2007 roku.

Większość spośród 38 analityków ankietowanych przez Bloomberga w zeszłym miesiącu prognozowała, że metal będzie tanieć w 2013 roku, kończąc 12-letni okres hossy. Znany inwestor, miliarder Warren Buffett oświadczył, że złoto nie jest dla niego atrakcyjne nawet pomimo spadku ceny.