To demonstracja przeciwko zmianom w kodeksie pracy i umowom śmieciowym.

Miasteczko solidarności jest już gotowe. Codziennie do odwołania ma w nim protestować kilkaset osób. Część będzie nocować na miejscu. "Musimy walczyć o swoje" - mówi Bożena Kotów, która reprezentuje pracowników żłobków. Uważa ona, że zmiany w kodeksie dotyczące czasu pracy nie wpłyną na zmniejszenie bezrobocia. Podkreśliła, że jest za utrzymaniem 8 godzinnego systemu pracy.

Jeśli protest nie zostanie odwołany w piątek do Wrocławia przyjedzie przewodniczący krajowej "Solidarności" Piotr Duda. W środę, czwartek i piątek zaplanowano z kolei przemarsz pod siedzibę wrocławskiej PO.