Z danych GUS wynika, że od 1946 r. skurczyły się one o blisko 5 mln ha (o 24 proc.) – z 20,4 mln do 15,4 mln. – To dlatego, że część słabych gruntów przeznaczona została na przykład na zwiększenie powierzchni lasów – wyjaśnia dr Bożena Karwat-Woźniak z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej (IERiGŻ). W rezultacie powierzchnia lasów wzrosła o 2,6 mln ha – z 6,5 mln do 9,1 mln. Pozostałe grunty wyłączone zostały z produkcji rolnej w związku z rozwojem budownictwa mieszkaniowego, budową dróg, zakładów i m.in. kopalń. Proces ten nasilił się szczególnie w ostatniej dekadzie. Z danych Powszechnego Spisu Rolnego wynika, że tylko w ciągu ośmiu lat, od 2002 r. do 2010 r., powierzchnia użytków rolnych zmalała o 1,4 mln ha, a w latach 1990–2000 tylko o 0,7 mln.
Obecnie na mieszkańca naszego kraju przypada ok. 0,4 ha użytków rolnych, w tym 0,3 ha gruntów ornych. To wprawdzie dwa razy mniej niż w 1946 r., ale znacznie więcej niż w większości krajów Unii Europejskiej. Bo na przykład powierzchnia gruntów ornych w Niemczech, we Włoszech, w Wielkiej Brytanii, Portugalii i Belgii per capita wynosi zaledwie 0,1 ha. Ważne, że choć kurczy się powierzchnia gruntów, produkcja żywności jest coraz większa. Mamy jej duże nadwyżki, które sprzedajemy za granicą – tylko w ubiegłym roku nadwyżka eksportu nad importem żywności wyniosła 4,2 mld euro, a w tym roku może przekroczyć 5 mld euro. Od 1946 r. plony pszenicy wzrosły ponadczterokrotnie, żyta prawie trzykrotnie, a mleczność krów zwiększyła się ponaddwuipółkrotnie.

>>> Czytaj także: Wspólna Polityka Rolna: UE kończy prace nad reformą rolnictwa