Australia rezygnuje z kontrowersyjnego podatku od dwutlenku uwęgla. Straci na tym budżet państwa, zaoszczędzą jednak gospodarstwa domowe.

Była premier Julia Gillard wprowadziła podatek węglowy w zeszłym roku. Kilkaset największych firm płaci równowartość prawie osiemdziesięciu złotych za każdą tonę wyemitowanego CO2. Nowy premier, Kevin Rudd, stwierdził jednak, że Australia zrezygnuje z tych opłat.

„Wprowadzimy za to system handlu emisjami, podobny do tego jaki jest w Wielkiej Brytanii, w Niemczech i niedługo także w Chinach” - powiedział premier. Dodał, że budżet straci na tym równowartość ponad dwóch i pół miliarda euro w ciągu czterech lat. Każda rodzina zaoszczędzi jednak ponad 250 euro rocznie. Emitenci nadal będą płacić za dwutlenek węgla, ale cena ma spaść czterokrotnie. Zdaniem premiera, pomoże to gospodarce.

W przeliczeniu na jednego mieszkańca Australia jest największym emitentem CO2 na świecie.