Prezydenci USA i Francji ponownie rozmawiali o Syrii. Przywódcy zgodnie stwierdzili, że świat musi wysłać Baszarowi al-Asadowi "zdecydowany komunikat", iż użycie przez niego broni chemicznej było "niedopuszczalne".

Barack Obama i Francois Hollande, którzy rozmawiali dziś przez telefon wspólnie uznali, że prezydent Syrii musi wiedzieć, "iż każdy, kto narusza międzynarodowe normy, zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za swoje czyny" - oświadczył Biały Dom. Przywódca Stanów Zjednoczonych miał też potwierdzić, że poprosi Kongres o zaakceptowanie jego decyzji o przeprowadzeniu ataku na Damaszek.

Barack Obama poinformował dziś na konferencji prasowej przed Białym Domem, że Waszyngton jest w pełni przygotowany na militarną interwencję w Syrii. Dodał, że amerykańska armia zajęła pozycje w regionie. Głównodowodzący poinformował Obamę, że jest gotów do uderzenia w dowolnym momencie. Atak może nastąpić jutro, w przyszłym tygodniu albo za miesiąc. Prezydent Stanów Zjednoczonych powtórzył, że interwencja będzie miała charakter punktowy i ograniczony w czasie.