Inwestorzy niewrażliwi na prognozy MFW

Kolejny dzień amerykańskiego impasu budżetowego nie zaszkodził notowaniom ropy naftowej WTI, mimo że niepokojąca sytuacja polityczna w USA trwa już dziewiąty dzień. Co ciekawe, inwestorzy pozostali niewrażliwi także na pesymistyczne informacje zawarte w najnowszym raporcie World Economic Outlook przygotowanym przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy. MFW w tym raporcie skorygował w dół prognozy wzrostu gospodarczego na świecie na ten i przyszły rok. Szacowaną dynamikę PKB obniżono m.in. dla Stanów Zjednoczonych, co teoretycznie powinno zadziałać negatywnie na notowania ropy naftowej WTI.

Niemniej jednak, MFW odniósł się także bezpośrednio do cen ropy naftowej – i te informacje mogły z kolei wspierać kupujących. Według tej organizacji, w przyszłym roku notowania ropy naftowej mogą być o połowę wyższe niż obecnie ze względu na utrzymujące się ryzyko geopolityczne związane z napiętą sytuacją na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej.

USA: zapasy ropy znów wzrosły

Reklama

Zupełnie inne wnioski przedstawił wczoraj amerykański Departament Energii. Statystyczna odnoga departamentu, Energy Information Organization (EIA), zweryfikowała swoje prognozy dotyczące przyszłorocznego popytu i podaży ropy naftowej. Z wtorkowej publikacji wynika, że w 2014 roku rynek ropy będzie lepiej zaopatrzony niż w roku bieżącym. Według EIA, w przyszłym roku popyt na ropę naftową wzrośnie o 1,17 mln baryłek dziennie, natomiast podaż tego surowca poza OPEC wzrośnie aż o 1,5 mln baryłek dziennie.

Ponadto, wczoraj pojawiły się cotygodniowe dane dotyczące zapasów ropy naftowej w USA. Według raportu Amerykańskiego Instytutu Paliw (API), w minionym tygodniu zapasy ropy po raz kolejny wzrosły, tym razem o 2,8 mln baryłek. To większy wzrost niż oczekiwano na rynku (1,5 mln baryłek).

Powyższe mieszane informacje z rynku ropy sprawiają, że notowania tego surowca utknęły w wąskiej konsolidacji. Obecnie najbliższym wsparciem technicznym jest na tym rynku poziom 103 USD za baryłkę, natomiast opór znajduje się już w rejonie 104,00-104,50 USD za baryłkę.

Rekordowy import srebra do Indii?

Wczoraj o konsolidacji można było mówić na większości rynków metali szlachetnych. Ceny złota i srebra delikatnie spadły (o niecałe 0,30%), odreagowując część poniedziałkowej zwyżki. Notowania obu metali utrzymują się w kilkumiesięcznej tendencji spadkowej i dzisiaj rano również widać delikatną presję podaży na ceny złota i srebra.

Sytuacja fundamentalna na rynkach złota i srebra sprzyja raczej zniżkom, jednak szansą dla strony popytowej są nadzieje na zwiększenie popytu na metale szlachetne w Indiach ze względu na trwającym tam sezon wesel oraz świąt hinduistycznych.

Tradycyjnie jest to czas, w którym popyt na złoto w Indiach wyraźnie rośnie – jednak możliwe, że w tym roku również import srebra do Indii będzie spory, być może nawet rekordowy. Wynika to z faktu, że złoto, zwłaszcza po gwałtownym tegorocznym osłabieniu indyjskiej rupii, jest w Indiach relatywnie drogie, a dodatkowo pojawiły się problemy organizacyjne z jego importem. Tymczasem srebro, mimo że również na ten metal cło importowe zostało podniesione do 10% w sierpniu, jest o wiele tańsze niż złoto i może stanowić dla żółtego kruszcu atrakcyjną alternatywę. Jeśli tak się stanie, to będzie to czynnik powstrzymujący notowania srebra przed większymi spadkami.