Pół roku temu został pan prezesem Polskich Inwestycji Rozwojowych. Teraz jesteśmy tuż po podpisaniu pierwszego porozumienia PIR – z Lotos Petrobaltic. Pierwszy sukces?

Lotos Petrobaltic był jednym z najlepiej przygotowanych projektów, które zostały nam zaprezentowane. Między innymi dlatego w lipcu podjąłem decyzję, aby to właśnie na tym projekcie skoncentrować zasoby PIR.

Cieszy, że byliśmy w stanie pokazać pierwszy projekt. Ale musimy być wszyscy świadomi, że projekty, nad którymi pracujemy, nie są proste. Każdy nawet budując dom czy mieszkanie wie, jak długi jest proces inwestycyjny, ile czasu upływa od decyzji „tak, chcę mieć mieszkanie” do podpisania umowy kredytowej, a tym bardziej do momentu, kiedy otrzymamy klucze.

Bądźmy świadomi tego, że w przypadku PIR mowa o projektach, które normalnie trwają latami. W projekcie, który dziś uznawany jest u nas za „wzorzec z Sevres” – chodzi o spalarnię śmieci w Poznaniu (niedawno podpisano umowę na finansowanie inwestycji w formule partnerstwa publiczno-prawnego, bierze w nim udział m.in. państwowy Bank Gospodarstwa Krajowego – red.) – od powstania pomysłu do zamknięcia finansowego transakcji trzeba było dwa i pół roku.

Jaka będzie polityka inwestycyjna PIR? Formalnie dokumentu, który by o tym mówi, nie przedstawił pan jeszcze radzie nadzorczej.

W ciągu trzech miesięcy od momentu merytorycznego startu organizacji – spółka została zarejestrowana 19 czerwca, a pierwszy pracownik merytoryczny dołączył mniej więcej w połowie lipca – wykonaliśmy kawał roboty. Polityka inwestycyjna powstała w ciągu sześciu tygodni. Ona jest więc już gotowa i jeszcze w tym tygodniu będziemy ją przedstawiać radzie nadzorczej, a potem walnemu zgromadzeniu.

Polityka inwestycyjna jest bardzo ważnym dokumentem. Proces zatwierdzania transakcji zgodnie z zasadami funkcjonowania PIR ma być apolityczny. Będzie się kończył na radzie nadzorczej, w której pięć na dziewięć osób stanowią członkowie niezależni, niezwiązani ze Skarbem Państwa. Zatem jedynym sposobem na upewnienie się, że część „misyjna” PIR-u będzie realizowana, a więc, że rzeczywiście będziemy robić to, co stanowi priorytet rozwojowy dla Polski, jest właśnie polityka inwestycyjna. Każdy projekt musi być w 100 procentach zgodny z polityką inwestycyjną.

Ile projektów czeka na liście do sfinansowania przez PIR?

Obecnie są to 35 projekty w fazie wstępnej analizy i jeden w procesie pogłębionej analizy – ten ostatni to Lotos Petrobaltic.

Wśród tych kilkudziesięciu projektów jest taki, który szczególnie się panu podoba?

Podobają mi się wszystkie. Te pomysły, które nie spełniły naszych podstawowych wymagań, w tej liczbie w ogóle nie są uwzględniane. Przyjrzeliśmy się około stu pomysłom rozmaitej maści. Już na etapie bardzo wstępnej analizy widać było, że olbrzymia większość nie miała szans na realizację ani na wsparcie przez PIR.

Zwrócę też uwagę, że tempo realizacji projektów tak naprawdę nie zależy od PIR-u. Ono zależy od pomysłodawców – naszych partnerów biznesowych.

Jakie branże są najliczniej reprezentowane wśród tych 34 projektów?

Mamy projekty z każdego z sześciu segmentów, jakimi PIR ma się zajmować. Są to: energetyka, węglowodory, transport, telekomunikacja, infrastruktura samorządowa, infrastruktura przemysłowa.

Rozkład jest równy?

Jest lekkie przeważenie segmentów z początku tej listy.

Gdyby ktoś miał pomysł, który mógłby zainteresować PIR – jak cała procedura wygląda od strony praktycznej?

Funkcjonujemy dokładnie tak, jak każdy bank inwestycyjny albo fundusz strukturalny. Nie ma tu czegoś takiego jak zamknięty proces konkursowy. Nie jest tak, że ktoś nadsyła nam dokumenty, które mają spełniać pewne wymogi formalne i my sprawdzamy czy one są spełnione. Możemy mieć do czynienia z sytuacją, w której przychodzi do nas potencjalny klient i mówi: „mam taki a taki pomysł, czy moglibyśmy o tym porozmawiać?” Pierwsza rozmowa na bardzo wstępnym etapie może się odbyć jeszcze zanim powstaną jakiekolwiek dokumenty. Idealna byłaby sytuacja, że trafiałyby do nas projekty, które przynajmniej „spinają się” od strony biznesowej. My możemy pomóc w strukturyzacji finansowej takiego projektu.

Skoro funkcjonujecie jak bank inwestycyjny, to co jest ważniejsze: ocena biznesowa, czy to, że jakiś projekt jest strategiczny dla gospodarki?

Przed rozpoczęciem analiz bierzemy pod uwagę pewne wyjściowe kryteria: projekt musi być realizowany na terytorium Polski, musi być korzystny z punktu widzenia wzrostu PKB, musi tworzyć miejsca pracy bądź zwiększać wydajność, musi tworzyć fizyczną infrastrukturę na terytorium Polski.

Później mamy do czynienia ze standardową analizą biznesową z tym, że w tym procesie uwzględniamy cztery filary działalności PIR-u: rozwojowość, rynkowość, aktywizacja kapitału prywatnego oraz promocja najlepszych praktyk. Szczególnie istotne są dwa pierwsze, przy czym filar rynkowy ma znaczenie o tyle, że wsparcie ze strony PIR-u to nie będzie pomoc publiczna w sensie formalnym. Projekty muszą więc być dochodowe.

A jak będzie wyglądać aktywizacja kapitału prywatnego? Namówił pan już jakieś fundusze do tego, żeby zaangażowały się finansowo w to, co robi PIR?

Działalność PIR-u ma dotyczyć trzech obszarów. Jeden to projekty typu greenfield, zaczynające się od „dziury w ziemi”. Drugi będzie dotyczył modernizacji i zwiększenia wydajności już istniejącej infrastruktury. Trzecim obszarem jest działalność funduszu funduszy – PIR stanowić będzie centrum kompetencyjne dla inwestowania w fundusze infrastrukturalne działające na terytorium Polski. Podobnie jest w przypadku Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, który często dopraszany jest jako inwestor do różnego rodzaju funduszy inwestujących w Europie Środkowowschodniej.

Właśnie ta trzecia część jest związana z aktywizacją kapitału prywatnego poprzez sprowadzanie do Polski funduszy inwestujących w infrastrukturę. W tej chwili prowadzimy już rozmowy z dwoma takimi funduszami, a dwa-trzy kolejne wykazały już zainteresowanie.

>>> Czytaj również: Polskie Inwestycje Rozwojowe zainwestują w chiński fundusz ICF

Jakie kwoty mogą wchodzić w grę?

Mówimy o kwotach od kilkudziesięciu do kilkuset milionów dolarów.

Więc jaka będzie skala aktywizacji prywatnego kapitału?

W jednym przypadku mówiliśmy, że każdy złoty zainwestowany przez nas przełoży się na 3-5 zł ogólnych nakładów, W innym - mówimy nawet o 5-6 zł.

Przy inwestycjach greenfield i modernizacji aktywizacja kapitału prywatnego będzie osiągana w inny sposób. Przyjmujemy, że my będziemy zawsze mniejszościowym akcjonariuszem. Co najmniej tyle środków. A to powinna być najwyżej połowa wartości projektu, bo co do zasady w infrastrukturze połowa powinna dać się sfinansować długiem. Więc każdy złoty wyłożony przez PIR przełoży się na 3-4 zł inwestycji kapitału prywatnego.

Ile rocznie PIR zamierza przeznaczać na finansowanie inwestycji?

Desygnowano nam kwotę 10 mld zł. Mówiłem już, że dobrze przygotowanych projektów, których realizację można rozpocząć szybko, jest stosunkowo niewiele. Jest dużo wyzwań regulacyjno-prawnych, podatkowych, czy też związanych z ustawą o zamówieniach publicznych. Bylibyśmy bardzo szczęśliwi, gdyby rocznie udawało się realizować pięć projektów. Jak na fundusze infrastrukturalne to będzie niezwykle dobry wynik. Przewiduję, że w 2014 r. będziemy w stanie zamknąć pierwsze dwa-trzy projekty, które zapewne zaprezentujemy jeszcze przed końcem tego roku w formie takiej, w jakiej prezentowany był projekt eksploatacji złoża Petrobalticu.

>>> Czytaj wszystko o Polskich Inwestycjach Rozwojowych