Wczoraj przedłużono do końca miesiąca misję Parlamentu Europejskiego na Ukrainie. Władze powinny do tego czasu rozwiązać sprawę Julii Tymoszenko, co umożliwi podpisanie dokumentu.

„I niech Europa poczeka” - tak tytułuje swój artykuł o przedłużeniu mandatu misji Pata Coksa i Aleksandra Kwaśniewskiego „Kommersant”. Dziennik pisze, że europejscy politycy nie tracą nadziei na to, że umowa stowarzyszeniowa zostanie podpisana. Zauważają przy tym, że niepokojące jest to, iż rządzący na Ukrainie coraz mniej mówią o integracji europejskiej, a coraz więcej o konieczności poprawy stosunków z Rosją. Partia Regionów nie wykazuje też chęci przyjęcia ustawy, która pozwalałaby Julii Tymoszenko na wyjazd na leczenie do Niemiec.

Dziennik „Ukraina Mołoda” twierdzi, że rozmowy o zmianie kursu to blef, a prezydent Wiktor Janukowycz, od którego tak naprawdę zależy los umowy stowarzyszeniowej, stara się dzięki temu, jak najwięcej wynegocjować w rozmowach z Rosją i Unią Europejską.

Z kolei proeuropejski działacz społeczny Ołeh Rybaczuk dodaje w „Hazecie po-ukrainski”: „Na tym właśnie polega tragedia tego kraju - tak znaczące sprawy zależą od zdolności jednej osoby do podejmowania decyzji”.

Reklama

>>> Czytaj też: Tymoszenko apeluje o podpisanie umowy stowarzyszeniowej