Zamiast oczekiwanego wzrostu rzędu 4,1 proc. w październiku sprzedaż zwiększyła się o jedynie 3,2 proc. w skali roku przy poprzednim odczycie na poziomie 3,9 proc.. Nie zmienia to jednak faktu, że polska gospodarka rozwija się (co pokazały też inne napływające w ostatnim czasie dane), choć wciąż w bardzo umiarkowanym tempie. Nie ma zatem mowy o zmianie kierunku skutkującym ewentualnym wyhamowaniem popytu wewnętrznego w kolejnych okresach. W środę od rana euro/dolar odreagowuje zaś euro/złoty rozpoczyna dzień na poziomach z zamknięcia wczorajszej sesji. Stabilnie rozpoczęła się też środowa sesja na rynku stopy procentowej.

Wtorkowa sesja przyniosła umocnienie euro skutkujące powrotem kursu EUR/USD do kanału wzrostowego, którym para poruszała się od lipca br., a po nieoczekiwanej decyzji EBC dot. obniżki stóp procentowych opuściła go. Już podczas sesji europejskiej notowania wspólnej lekko rosły. Jednak brak silnych impulsów do dalszej zwyżki zawrócił kurs i praktycznie do publikacji amerykańskiego wskaźnika zaufania konsumentów para konsolidowała się na poziomach z otwarcia wczorajszego dnia. Dopiero podczas handlu w USA, publikacja indeksu Conference Board za listopad dała impuls do dalszego wzrostu notowań euro/dolara.

Patrząc jednak ogólnie brak jest obecnie twardych argumentów za silniejszym umocnieniem euro wobec dolara. Obawa przed dalszym możliwym łagodzeniem polityki monetarnej przez EBC, przy jednoczesnych oczekiwaniach na jastrzębie decyzje Fed silnie ogranicza bowiem pole działania zwolennikom wspólnej waluty. Z drugiej jednak strony nie jest pewne, że Rezerwa Federalna już na początku przyszłego roku rozpocznie tapering, zaś Niemcy wcale nie spieszą się z wprowadzeniem ujemnej stopy depozytowej. To może oznaczać, że przed euro/dolarem wciąż byłaby szansa na wyraźniejszy wzrost. Pierwszy istotny szczyt do przetestowania to okolice 1,368-1,37 USD. W naszej ocenie ruch taki jest jak najbardziej możliwy. Niemniej jednak oczekujemy, że na koniec roku para EUR/USD oscylować będzie nieco niżej, bo w okolicach 1,36.

We wtorek pierwsze na rynek dotarły informacje gospodarcze dot. rynku nieruchomości. W październiku wydano w USA 1.034 tys. pozwoleń na budowę, podczas gdy ekonomiści spodziewał się 974 tys. i jednocześnie podano też, że ze względu na październikowy government shutdown na 18 grudnia przesunięta został publikacja dot. rozpoczętych nowych inwestycji budowlanych za ostatnie trzy miesiące. Żadna z tych informacji nie zmieniła jednak istotnie nastrojów inwestorów. Dopiero wspominany już indeks Conference Board na poziomie 70,4 pkt, który okazał się niższy od oczekiwanych 72,9 pkt, nieznacznie nasilił aprecjację wspólnej waluty wobec dolara.

Reklama

W kraju złoty lekko wczoraj osłabiał się, prowadząc do wzrostu notowań EUR/PLN powyżej 4,20. Najprawdopodobniej na postrzeganiu naszej waluty zaważyły słabsze od oczekiwanych dane dot. sprzedaży detalicznej w październiku biorąc pod uwagę aprecjacyjny trend na euro/dolarze przy jednoczesnym braku innych przesłanek przemawiających za osłabieniem PLN.

Jak podał GUS zamiast oczekiwanej dynamiki rzędu 4,1 proc. r/r w październiku sprzedaż detaliczna wzrosła o jedynie 3,2 proc. przy poprzednim odczycie na poziomie 3,9 proc.. Nie przesądza to jednak o zmianie kierunku skutkującym ewentualnym wyhamowaniem popytu wewnętrznego w kolejnych okresach. Dane pokazują, że polska gospodarka rozwija się, choć wciąż w bardzo umiarkowanym tempie, a kontynuacji trendu wzrostowego konsumpcji powinna bowiem sprzyjać stabilizująca się sytuacja na rynku pracy, której towarzyszy wyraźna poprawa nastrojów gospodarstw domowych. Zgodna z prognozami okazała się natomiast stopa bezrobocia wynosząc w ub. miesiącu 13,0 proc., co wpisało się w dotychczasowy trend stabilizującej się sytuacji w zatrudnieniu.

W środę od rana euro/dolar odreagowuje zaś euro/złoty rozpoczyna dzień na poziomach z zamknięcia wczorajszej sesji. Z danych makro poznamy dziś wielkość brytyjskiego PKB (rewizja) za 3Q13 oraz amerykańskie dane dot. zamówień na dobra trwałego użytku i nietypowo inf. o liczbie nowych podań o zasiłek dla bezrobotnych. W czwartek inwestorzy z USA raczyć będą się indykiem z racji przypadającego na ten dzień Święta Dziękczynienia. Tego dnia rynki finansowe są więc za oceanem zamknięte. Ponadto dzisiaj opublikowane zostaną indeksy Chicago PMI, Uniwersytetu Michigan oraz wyprzedzający koniunkturę wskaźnik LEI. Choć danych będzie sporo, to nie powinny one istotnie zmienić obecnego układu sił na głównej parze walutowej. Wszyscy czekamy bowiem na przyszłotygodniową publikację danych z rynku pracy w USA. W naszej ocenie to raport non-farm payrolls wpłynie na nastroje w ostatnich tygodniach 2013 roku.