"Kommiersant" twierdzi, że sytuacja wokół wileńskiego szczytu Partnerstwa Wschodniego jest podobna do tej z 2008 roku, gdy na szczycie NATO w Bukareszcie rozważano przyjęcie do sojuszu Ukrainy i Gruzji.

"Władimir Putin musiał wtedy osobiście polecieć do Rumunii i przekonywać zachodnich partnerów, aby nie podejmowali pochopnych decyzji" - przypomina "Kommiersant". Dziennik dodaje, że kilka miesięcy późnie wybuchła wojna z Gruzją. Według gazety, tym razem stawką w grze jest Kijów, choć Moskwa nie zapomina także o pozostałych państwach, bo już kilka miesięcy temu namówiła Armenię do udziału w Unii Celnej Rosji, Białorusi i Kazachstanu.

"Janukowycz oddał się silnej Rosji" - tak komentuje wydarzenia na szczycie Partnerstwa Wschodniego dziennik "Moskiewski Komsomolec". W opinii gazety, europejscy politycy nie składają broni i wciąż próbują przekonać prezydenta Ukrainy do podpisania porozumienia o integracji z Unią Europejską.

"Niezawisimaja Gazieta" natomiast zwraca uwagę na przekonanie europejskich polityków, że Ukraina zrezygnowała z podpisania umowy integracyjnej pod wpływem szantażu Rosji.

Reklama

>>> Polecamy: Podpisanie umowy stowarzyszeniowej z UE kosztowałoby Ukrainę 156,3 mld euro