Podpisały porozumienie w sprawie zawiązania spółki celowej i wykonania pełnego studium wykonalności instalacji, w których mają być wytwarzane produkty potrzebne w przemyśle chemicznym (np. do produkcji tworzyw sztucznych czy nawozów).
Wartość inwestycji: ok. 12 mld zł. Gdy rok temu szefowie Grupy Azoty i Grupy Lotos podpisywali wstępne porozumienie w sprawie wspólnego przedsięwzięcia, cały projekt szacowano na 5–6 mld zł. Wczoraj nie wyjaśniono, skąd różnica w szacowanych kosztach inwestycji.
W listopadzie zeszłego roku ówczesny minister skarbu Mikołaj Budzanowski zapowiadał, że do końca 2013 r. gotowe będzie już precyzyjne studium wykonalności, a budowa rozpocznie się rok później. Teraz zakłada się, że prace budowlane ruszą dopiero w 2016 r., a uruchomienie zakładu nastąpi trzy lata później.
Reklama
Obie firmy podpisały wczoraj wstępne porozumienie z Polskimi Inwestycjami Rozwojowymi, państwową firmą, która mogłaby być potencjalnym inwestorem finansowym przy realizacji przedsięwzięcia. Problem w tym, że PIR ma limity dotyczące wsparcia finansowego dla pojedynczych projektów. – Na tym etapie projekt oceniamy jako bardzo interesujący – stwierdził Mariusz Grendowicz, prezes PIR. Według niego, jeśli wyniki analiz dotyczących opłacalności przedsięwzięcia będą pozytywne, spółka może zaangażować w projekt 750 mln zł.
Taka kwota to tylko kilka procent wartości inwestycji. Dlatego konieczni byliby partnerzy zewnętrzni.
– Najbardziej interesujący z naszego punktu widzenia byłby partner posiadający technologię i rynek. Pytanie, czy taki partner będzie pasował do projektu i czy jego oczekiwania pokrywałyby się z naszymi – podkreśla szef Grupy Lotos Paweł Olechnowicz. Jego zdaniem w grę może wchodzić podmiot zagraniczny.
– Nie wykluczamy, że spółka, którą zawiążemy w związku z tym przedsięwzięciem, zostanie wprowadzona na rynek publiczny – powiedział Paweł Jarczewski, prezes Grupy Azoty.
Strony porozumienia podkreślają, że projekt może mieć duże znaczenie dla polskiej gospodarki. Pozwoliłby m.in. obniżyć nasz deficyt w handlu chemikaliami. Kompleks dałby zatrudnienie ok. 2 tys. osób, a przy jego budowie pracowałoby ok. 6 tys. pracowników.