Choć nie liczymy, by prezes M.Draghi po raz drugi nieoczekiwanie zakomunikował zmiany w polityce monetarnej banku, to nie wykluczamy, że będzie przygotowywał grunt pod taki ruch, przyjmując gołębi ton wypowiedzi. Obok EBC w czwartek zbiera się też rada Banku Anglii, zaś na rynek napłyną kolejne dane makroekonomiczne, m.in. nt. PKB w USA za 3Q13 (II szacunek), liczby nowych bezrobotnych oraz wysokości zamówień w amerykańskim przemyśle w październiku. W kraju Ministerstwo Finansów zorganizuje zaś aukcję zamiany.

Choć środa obfitowała w publikacje i wydarzenia makroekonomiczne nie zmieniła technicznego obrazu rynku głównej pary walutowej. Kurs EUR/USD nadal bowiem porusza się krótkoterminowym trendem wzrostowym, w ostatnich dniach oscylując głównie wokół 1,36. Niemniej wczorajsze, lepsze od oczekiwanych dane makro z USA (przede wszystkim nt. rynku pracy) pozytywnie wpłynęły na dolara, prowadząc do chwilowego testu dolnego ograniczenia wspomnianego kanału (okolice 1,353). W listopadzie utworzono aż 215 tys. nowych etatów w sektorze prywatnym wobec oczekiwanych 173 tys. Co więcej, w górę (o 54 tys.) zrewidowano też dane za poprzedni miesiąc. Najprawdopodobniej rynek zakłada, że po silnym raporcie ADP miło zaskoczy też piątkowy non-farm payrolls. Jednakże by sprostać rosnącym oczekiwaniom w sektorach poza rolnictwem musiałoby przybyć dobrze ponad 200 tys. nowych miejsc pracy. Tymczasem Reuters nadal pokazuje 180 tys.

Środowy kalendarz makro obok publikacji z rynku pracy w USA zawierał też inne, choć już znacznie słabiej wpływające na nastroje pozycje. Jeszcze przed południem dotarły do nas informacje nt. aktywności sektora usług dla strefy euro i jej największych gospodarek. W listopadzie nie zawiodły Niemcy (indeks PMI ustanowił 10-mieisęczny szczyt na poziomie 55,7 pkt) i cała strefa euro (51,2 pkt). Największą niespodziankę zrobiła Hiszpania (wzrost PMI do 51,5 pkt), zaś zawód Francja ustanawiając listopadowym wynikiem 5-miesięczny dołek (spadek indeksu do 48 pkt) i Włochy (spadek indeksu do 47,2 pkt). Bez wpływu na nastroje pozostała też publikacja słabszej od oczekiwanej dynamiki sprzedaży detalicznej w strefie euro (spadek w październiku 0,1 proc. r/r), nie mówiąc już o danych nt. PKB Eurolandu za 3Q13, który zgodnie z wcześniejszym szacunkiem wyniósł -0,4 proc. r/r i +0,1 proc. kw/kw. Po południu zaczęły zaś napływać dane zza oceanu. Pierwszy poznaliśmy raport dot. nowych miejsce pracy w sektorze prywatnym, o czym już zostało wcześniej wspomniane. Następnie podano bilans handlowy USA (w październiku -40,64 mld USD), indeks ISM dla usług (w listopadzie 53,9 pkt) i wielkość sprzedaży domów na rynku pierwotnym (w październiku wzrost o 25,4 proc.). W całkiem pozytywnym tonie zaprezentowana została Beżowa Księga Fed. Choć podobnie jak przez większą część roku głosiła umiarkowane tempo wzrostu gospodarczego USA, to już jej szczegóły (m.in. zwrócenie uwagi na wzrost wydatków konsumenckich i poprawa sytuacji na rynku nieruchomości) wskazywały na bardziej optymistyczną ocenę niż dotychczas prezentowana.

Jak widać dane z USA wskazują jednoznacznie, że Fed nie musi się spieszyć z taperingiem. Gospodarka rozwija się, rynek pracy powoli ożywia się, a wszystko to dzieje się bez presji inflacyjnej. W sytuacji kiedy nie jest pewne, czy Rezerwa Federalna już na początku przyszłego roku rozpocznie ograniczanie skupu aktywów w ramach programów QE (grudnia w ogóle nie bierzmy pod uwagę), zaś Niemcy wcale nie spieszą się z wprowadzeniem ujemnej stopy depozytowej, może to oznaczać, że przed euro/dolarem wciąż jest szansa na wyraźniejszy wzrost. Na taki scenariusz zwracaliśmy uwagę już kilka dni temu. Pierwszy istotny do przetestowania szczyt to okolice 1,368-1,37 USD. W naszej ocenie ruch taki jest jak najbardziej możliwy. Niemniej jednak oczekujemy, że na koniec roku para EUR/USD oscylować będzie nieco niżej, bo w okolicach 1,36.

Reklama

W kraju złoty nadal kurczowo „trzyma się” rejonu 4,20 wobec euro i 3,09 wobec dolara. Zgodnie z oczekiwaniami zakończone wczoraj posiedzenie RPP pozostało bez wpływu na nastroje krajowych graczy. Zaskoczenia nie było ani samą decyzją (pozostawienie stóp procentowych na dotychczasowym poziomie), ani wydźwiękiem konferencji po posiedzeniu. Rada realizuje bowiem zapowiedzi z ostatnich miesięcy. Najbliższym ciekawszym posiedzeniem RPP może być dopiero jej lutowe spotkanie, podczas którego poznamy najnowszą projekcję inflacyjną. Nerwowej może zaś zacząć robić się w połowie przyszłego roku, kiedy po rynku zaczną krążyć pytania o początek zacieśniania polityki pieniężnej NBP. Wczoraj M.Belka podtrzymał stanowisko Rady, iż stopy procentowe powinny pozostać bez zmian do końca pierwszej połowy przyszłego roku. Jednocześnie zwrócił uwagę na pozytywne zmiany jakie zachodzą w polskiej gospodarce sugerując, iż PKB może przyspieszyć bardziej niż tego oczekuje Rada.

W czwartek najważniejszym wydarzeniem na świecie będzie posiedzenie EBC. Choć nie liczymy, by M.Draghi po raz drugi nieoczekiwanie zakomunikował zmiany w polityce monetarnej banku, to nie wykluczamy, że będzie przygotowywał grunt pod taki ruch, przyjmując gołębi ton wypowiedzi. Jednym z głównych tematów dyskusji powinna być inflacja, której spadek dynamiki do poziomu najniższego od czterech lat był przecież głównym powodem obniżki stóp procentowych w listopadzie. Inwestorzy będą zatem obserwować, jaki jest stosunek prezesa M.Draghi-ego do potencjalnego ryzyka deflacyjnego. W komunikacie zwrócona zapewne zostanie też uwaga na niskie tempo wzrostu kredytu, jako czynnika negatywnie oddziałującego na perspektywy wzrostu gospodarczego. Konieczność dalszego złagodzenia polityki pieniężnej może również zostać potwierdzona przez prognozy EBC. Część uczestników rynku liczy na rewizję w dół poziomu inflacji na 2014r. z 1,3 proc. do 1,0 proc. i następnie wzrostu do 1,4 proc. w 2015r. Z kolei oczekiwania, co do wzrostu gospodarczego powinny pozostać bez zmian: spadek o 0,3 proc. w 2013r. i wzrost o 1,0 proc. w 2014r. W 2015r. spodziewane jest natomiast przyspieszenie do 1,5 proc. Obok EBC w czwartek zbiera się też rada Banku Anglii, zaś na rynek napłyną kolejne dane makroekonomiczne, m.in. nt. PKB w USA za 3Q13 (II szacunek), liczby nowych bezrobotnych w tygodniu kończącym się 29.11 oraz wysokości zamówień w amerykańskim przemyśle w październiku.