Rezerwa Federalna, przy sprzyjających danych makroekonomicznych, może ciąć QE podczas kolejnych posiedzeń o około 10 mld USD, aby zakończyć cały program pod koniec przyszłego roku. Niemniej jednak Ban Bernanke na konferencji prasowej wielokrotnie wspominał, że zmniejszanie QE nie jest tożsame z późniejszym przystąpieniem do podwyżek stóp procentowych. Dzięki tym słowom doszło jedynie do relatywnie małego umocnienia dolara i nieznacznej wyprzedaży walut rynków wschodzących – w tym złotego.

Złoty podlegający początkowo większym wahaniom finalnie kończy tydzień ogólnym umocnieniem do euro i franka. Z kolei do dolara pozostaje stabilny i traci nieznacznie do brytyjskiego funta. Niemniej jednak dalsze cięcie QE, które przewiduje większość ekonomistów, może prowadzić do wyprzedaży walut z naszego regionu i wtedy złoty, zwłaszcza do dolara, mógłby zacząć tracić na wartości, a kurs pary USDPLN mógłby zmierzać do poziomu 3,15.

Jeśli chodzi o informacje z Polski, to poznaliśmy następcę Zyty Gilowskiej z RPP. Panią profesor zastąpi Jerzy Osiatyński, którego nastawienie odnośnie polityki monetarnej jest bardzo gołębie. Świadczą o tym ostatnie wypowiedzi po listopadowym odczycie inflacji: ”To jest bardzo niski i niebezpiecznie niski poziom”, „Albo jest tak, że te 0,6 proc. jest efemerydą, rezultatem zupełnego przypadku. My bez przerwy jesteśmy na poziomie 0,8 proc., jesteśmy daleko od celu inflacyjnego, wobec tego po co wyznaczanie jakichkolwiek sztywnych terminów”, „Musiałbym widzieć, że rzeczywiście jest presja inflacyjna i gospodarka jest na takim poziomie wykorzystania aparatu wytwórczego, że może być przyspieszenie inflacji. Ja nie widzę tego”.

W przyszłym tygodniu w poniedziałek poznamy dane z polskiej gospodarki. Będą to wyniki sprzedaży detalicznej oraz stopa bezrobocia za listopad. Konsensus rynkowy zakłada, że wzrosła ona do 13,2 proc. z poprzedniego poziomu 13 proc.

Reklama

W piątek o godzinie 18:04 za euro należało zapłacić 4,15, za franka 3,39, za dolara 3,04, a za funta 4,97 złotego.