Te pierwsze wzrosły o około 2 proc. w 2013 r., co było dowodem na poprawę sytuacji finansowej gospodarstw domowych, dotkniętych wyraźnym podniesieniem podatków, w tym podatkiem od wynagrodzeń. W świetle tych wydarzeń konsumpcja prywatna była de facto dość duża i wszystko wskazuje na to, że w 2014 r. jeszcze wzrośnie.

Na przestrzeni ostatniego roku widzieliśmy dalszy spadek w wydatkach publicznych: o 1,9 proc. w pierwszych trzech kwartałach, co plasuje je o całe 6,6 proc. niżej od najwyższego punktu z III kwartału 2009. To o wiele większy spadek niż w krajach takich, jak Wielka Brytania czy Francja, które jakoby przeprowadzają programy oszczędnościowe. W rzeczywistości wydatki publiczne wzrosty o 2,8 proc. odkąd Wielka Brytania podniosła się z recesji w 2009 (PNB wzrósł o 5 proc.) i o 5,3 proc. we Francji.

Rynek nieruchomości podtrzymał korzystny trend w ostatnim roku, pomimo wielkiego poruszenia spowodowanego ostrym wzrostem stóp hipotecznych w środkowych miesiącach roku, gdy Federalny Komitet Otwartego Rynku (FOMC) po raz pierwszy zaczął przygotowywać się do ograniczenia trzeciego programu luzowania ilościowego. Sztywne stopy 30-letnie skoczyły o ponad jeden punkt procentowy w czasie krótszym niż 2 miesiące, lecz od tej pory osadziły się w przedziale pomiędzy 4,2 a 4,6 proc. Niemniej jednak, sprzedaż nowych domów zwiększyła się o 15 proc. w skali roku i podobnie wyglądał wzrost ilości rozpoczętych budów. Zaznaczył się stały wzrost cen nieruchomości o ponad 10 proc., który powinien utrzymać się także w tym roku, choć w nieco wolniejszym tempie. Poprawa w tym sektorze odbywa się obecnie w sposób bezpośredni jedynie poprzez inwestycje; przebiega także niebezpośrednio, przez pozytywny wpływ wyższych cen nieruchomości na bilans na poziomie gospodarstw.

Biorąc pod uwagę znacznie niższy niż oczekiwany wpływ sekwestracji na gospodarkę w tym roku, przewiduję, że gospodarka USA wzrośnie o blisko 3 proc. Kluczowym czynnikiem wzrostu będzie konsumpcja prywatna, lecz także inwestycje w sektorze prywatnym. Rynek nieruchomości również przyczyni się do wzrostu, choć w nieco mniejszym stopniu niż w ostatnich dwóch latach. Istnieje szansa, że Kongres znów zachwieje gospodarką, jednak przewiduję, iż zatwierdzenie budżetu przebiegnie dużo łatwiej niż w przypadku impasu z jesieni 2013, który doprowadził do częściowego zaprzestania działalności przez rząd.

Reklama

>>> Polecamy: Gazprom do Polaków: Uniezależnienie się od Rosji będzie was drogo kosztować