Po tym, jak 22 stycznia projekt dyrektywy został zatwierdzony przez Komitet Zdrowia Publicznego Parlamentu Europejskiego, uzgodniono, że tekst trafi pod głosowanie na posiedzeniu plenarnym Parlamentu Europejskiego w dniach 24-27 lutego lub 10-13 marca br.

Dziś już wiadomo, ze bardziej realny jest późniejszy termin. Branża tytoniowa już przygotowuje się na najgorsze. Spodziewa się przede wszystkim dalszego rozwoju szarej strefy. Przede wszystkim dlatego, że dyrektywa zakłada wycofanie z produkcji i sprzedaży papierosów mentolowych. Mają pozostawać na rynku do 2020 r. Mentole mają obecnie 18-proc. udział w legalnym rynku, na którym w zeszłym roku sprzedało się 46,6 mld sztuk papierosów.

>>> Czytaj też: Komisja PE za kompromisem ws. dyrektywy tytoniowej

O swoje przychody boją się nie tylko producenci, ale i plantatorzy. Ucieczka palaczy mentolowych z legalnego rynku oznacza dla nich spadek zamówień, zwolnienia pracowników, a nawet likwidację części upraw. Polska jest w UE pierwszym przetwórcą tytoniu, największym producentem wyrobów gotowych i drugim krajem pod względem upraw tego surowca.

Reklama

W dyrektywie znalazły się też przepisy dotyczące rynku e-papierosów. Zgodnie z nimi każde z państw członkowskich będzie musiało samo zadecydować o tym, czy uzna je za wyroby tytoniowe, czy za wyrób medyczny.

– Potrzebne jest wprowadzenie norm prawnych, które będą nadzorować rynek papierosów elektronicznych i płynów nikotynowych. Jesteśmy za wprowadzeniem standardów gwarantujących bezpieczeństwo wszystkich użytkowników oraz ochronę nieletnich przed dostępem do substancji uzależniających – komentuje prace nad dyrektywą dr Michał Kozłowski z eSmokingInstitute.

Producenci, którzy zainwestowali w ten segment obawiają się jednak, że ograniczenie sprzedaży tych produktów do aptek zmniejszy dostęp do nich, co wpłynie na ich obroty.

Co więcej, wcale nie znaczy to, ze palacze znowu wrócą do rynku tradycyjnych papierosów, które rzucają na rzecz elektronicznych. Sięgną po wyroby z szarej strefy, gdzie kupią je o połowę taniej. Szczególnie, że cena papierosów znowu wzrosła od stycznia tego roku. Tym razem o około 1 zł.

>>> Polecamy: Marihuana – czy gwałtowny wzrost handlu trawką to nowa bańka?