Dziś poznaliśmy kolejne dane zza oceanu i były one ponownie gorsze od oczekiwań rynku. Najpierw okazało się, że wzrost cen domów dla 20 metropolii w ujęciu rocznym wyniósł 13,4% wobec konsensus na poziomie 13,5% oraz poprzedniej wartości wynoszącej 13,7%. Następnie dowiedzieliśmy się, że indeks zaufania konsumentów – Conference Board w lutym spadł z 79,4 pkt. miesiąc wcześniej do 78,1 pkt. Również o godzinie 16:00 pojawił się odczyt indeksu FED z Richmond (jest to indeks aktywności produkcyjnej publikowany przez Bank Rezerwy Federalnej z Richmond). Wyniósł on -6 pkt. przy oczekiwaniach na poziomie 13 pkt. i poprzedniej wartości 12 pkt. Jest to najniższy odczyt od lipca 2013 roku.

Po publikacji danych dolar zaczął się umacniać, co można łączyć się ze „sprzedażą faktów” przez inwestorów zwłaszcza, że zarówno para EURUSD jak i GBPUSD znajdowały się przy kluczowych oporach. Mowa tu o rejonie 1,3774 na parze EURUSD (szczyty z 19 i 24 lutego) oraz poziom 1,6724 na prze GBPUSD (szczyty z 19 i 21 lutego). W efekcie po godzinie 16:20 rynki te znalazły się na przy dziennych minimach i po wzrostach nie zostało ani śladu. Na tak gwałtowne zmiany na rynku dolara zareagował także polski złoty, który zaczął się osłabiać do USD i z poziomu 3,01 obserwujemy wzrost do 3,0240. Natomiast w ujęciu do funta, franka czy euro złoty pozostaje stabilny i obecne kursy są bliskie kursom otwarcia, oprócz EURPLN, gdzie złoty zyskuje na wartości.

Jutro poznamy odczyt zaufania konsumentów z Niemiec (indeks GfK), który za marzec ma wynieść 8,2 pkt. Dodatkowo zostanie zrewidowany brytyjski PKB za IV kw., co powinno mieć głównie wpływ na pary z GBP, których zmienność w ostatnim czasie jest bardzo wysoka. Ze Stanów Zjednoczonych m.in. zostanie opublikowana ilość wniosków o kredyt hipoteczny, a także zostanie przedstawiona zmiana zapasów paliw.

We wtorek o godzinie 16:35 za dolara należało zapłacić 3,0231, za funta 5,0404, za franka 3,4028, a za euro 4,1492 złotego.

Reklama