Podczas inauguracji roku akademickiego 2013/2014 w Akademii Leona Koźmińskiego statuetkę lwa za wybitne osiągnięcia w dziedzinie przedsiębiorczości wręczono dwóm absolwentom: Jerzemu „Yuri” Drabentowi i Maciejowi Bielickiemu za stworzenie w ciągu dwóch lat agencji mediów społecznościowych „Lubię to” wycenianej na ponad 7 mln zł. Na granicach i lotniskach pojawia się komputerowy system rozpoznawania twarzy i dokumentów opracowany przez portugalski start-up Vision Box. Google zainwestował właśnie ponad 660 mln dol. w zakup młodziutkiej brytyjskiej firmy DeepMind Technologies wyspecjalizowanej w systemach sztucznej inteligencji rozpoznających mowę ludzką. Jej twórca Demis Hassabis wsławił się uprzednio wylansowaniem dwóch popularnych gier wideo Evil Genius i Theme Park. JD.com – chiński Amazon – działający w handlu internetowym zapewnił sobie w tym roku finansowanie w wysokości ponad 2 mld dol. od takich renomowanych inwestorów jak saudyjski książę Alwaleed Bin Talal czy amerykański fundusz Sequoia Capital. I co ciekawe, szef JD.com Pan Liu nie obiecuje żadnych zysków w ciągu najbliższych lat. Docierają do nas setki podobnych informacji. Co je łączy? Syndrom Doliny Krzemowej: podejmowane na całym świecie próby naśladowania współczesnego amerykańskiego snu w obszarze wysokich technologii. Jakie są podstawowe elementy tego syndromu? Na pierwsze miejsce wysuwa się symbiotyczna relacja akademickiego świata nauki i świata biznesu.

Zarówno jedno, jak i drugie środowisko musi osiągnąć pewien stopień zaawansowania: nauka i biznes muszą być włączone w globalny rynek idei, dóbr, usług i talentów. Chodzi o przełamanie bariery kulturowej, porzucenie mentalności wieży z kości słoniowej po stronie nauki i orientacji na krótkie i pewne zyski po stronie biznesu. Musi ich łączyć wspólne poszukiwanie premii za ryzyko i innowacje. Drugim niezbędnym składnikiem syndromu Doliny Krzemowej jest możliwość finansowania nowych, ryzykownych projektów. I muszą to być cierpliwe pieniądze. Źródłami finansowania jest zarówno prywatny kapitał wysokiego ryzyka (venture capital), jak i zamówienia rządowe (zwłaszcza pochodzące z sektora zbrojeniowego), ale także giełda i branżowi liderzy poszukujący innowacji uzupełniających ich portfele wypełnione tradycyjnymi biznesami. Kluczem do sukcesu jest możliwie najkrótszy czas dostępu do finansowania. Pomysły starzeją się błyskawicznie i bezustannie trwa wyścig o to, kto pierwszy dostarczy nowy produkt. Na rynku wysokich technologii olbrzymie są zarówno premie za pierwszeństwo, jak i kary za opóźnienia. Dlatego nie bardzo zdaje egzamin powolny zbiurokratyzowany system finansowania innowacji ze środków UE oraz rządów krajów członkowskich Unii.

Trzecim składnikiem syndromu Doliny Krzemowej jest synergia wynikająca ze skomplikowanych sieci powiązań współpracy, wspólnego użytkowania zasobów, wymiany informacji, rywalizacji, przejęć i połączeń. Chcąc osiągnąć sukces, młode firmy technologiczne muszą śmiało i bez zahamowań wchodzić w różnorodne relacje ze swoim otoczeniem. Nie ma bowiem możliwości, by samemu, bez współpracy z innymi, dostatecznie szybko przełamywać kolejne bariery technologiczne. W takich ośrodkach jak Dolina Krzemowa czy okolice Bostonu (Droga 128) rozwinęły się całe ekosystemy firm wysokiej technologii, ośrodków badawczych, akademickich, pośredników finansowych, konsultantów, firm inżynierskich, projektowych, designerskich, PR i innych gotowych do natychmiastowej płynnej współpracy w zmiennych konfiguracjach. Są one doraźne, obliczone na realizację określonych projektów przy założeniu współuczestnictwa w ryzyku i korzyściach.

Wymaga to pewnej wspólnoty kulturowej i mocno zakorzenionych, przestrzeganych przez wszystkich wzorców współpracy. Amerykańskie modele są powielane w rozwiniętych krajach i kształtują powoli i w różnym stopniu możliwości współpracy globalnej. Polscy przedsiębiorcy wchodzą w te sieci coraz skuteczniej, o czym świadczy wiele przykładów podobnych do wymienionych na wstępie, chociażby z sektora obronnego (np. drony, systemy łączności) lub gier komputerowych. Świadczy o tym także obecność polskich przedsiębiorców w Dolinie Krzemowej.

Reklama