„Nie jestem pewna, czy rosyjski prezydent w ogóle ma jeszcze kontakt z rzeczywistością” - cytuje niemiecką kanclerz „New York Times”.

We wczorajszej rozmowie telefonicznej Merkel i Obama zarzucili Władimirowi Putinowi, że interweniując na Krymie, złamał międzynarodowe prawo. Oboje przywódcy podkreślili, że konieczna jest teraz jedność wspólnoty międzynarodowej.

Nowy podział Europy

Szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier ostrzegł przed nowym podziałem Europy. Rząd w Berlinie podkreśla, że to co dzieje się na Krymie, jest niedopuszczalne.

Reklama

Minister Steinmeier powiedział, że Europa bez wątpienia znalazła się w najpoważniejszym kryzysie od upadku muru berlińskiego. Jak podkreślił minister, 25 lat od tamtych wydarzeń znów realna jest groźba podziału Europy. Z każdym dniem sytuacja staje się coraz bardziej napięta.

Z kolei rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert podkreśla, że postępowanie Rosji na Krymie jest nie do zaakceptowania. Seibert wezwał do powrotu do kroków dyplomatycznych dodając, że nie jest za późno, aby rozwiązać konflikt pokojowo.

Rosja-Chiny

Szefowie dyplomacji Rosji i Chin rozmawiali dziś o sytuacji na Ukrainie. Informacje o rozmowie telefonicznej Siergieja Ławrowa z ministrem Wang Yi w dość odmienny sposób relacjonują jednak media chińskie i rosyjskie.

Chińska Agencja Prasowa Xinhua podała, że szefowie dyplomacji Rosji i Chin wymienili poglądy na temat sytuacji na Ukrainie, zgadzając się, że "właściwe rozwiązanie kryzysu jest najważniejsze dla ochrony pokoju i stabilności regionu".

Media rosyjskie podają tymczasem, że Moskwa i Pekin doszły do szerokiego porozumienia w kwestii Ukrainy. Mogłoby to sugerować, że chińskie władze podzielają pogląd Moskwy na rozwój wydarzeń na Krymie. W chińskiej depeszy napisano jednak, że Siergiej Ławrow zapoznał szefa chińskiej dyplomacji Wang Yi ze stanowiskiem Kremla w sprawie Ukrainy.

Wczoraj chińskie MSZ podało, że Chiny respektują niezależność i terytorialną jedność Ukrainy.

Apel ONZ i Rady Europy

Sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon zapowiedział, że zwróci się do ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa z żądaniem o zaprzestanie czynności i retoryki, które jeszcze bardziej zaostrzyć mogą sytuację na Ukrainie. Podkreślił, że należy dołożyć wszelkich starań, aby przywrócić spokój poprzez "dialog, konstruktywną współpracę oraz za pomocą środków pokojowych".

Ban Ki-moon zapowiedział, że jego zastępca, Jan Eliasson który właśnie przyjechał do Kijowa, taki sam komunikat przedstawi władzom ukraińskim.

Teraz najważniejsze jest, by przywrócić spokój i obniżyć napięcie poprzez dialog, powiedział Ban Ki-moon w Genewie. Oświadczenie wygłosił jeszcze przed rozmową z szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem.

Sekretarz generalny Rady Europy Thorbjorn Jagland wzywa wszystkie strony konfliktu do nieeskalowania napięcia na Krymie. Dzisiaj zwołane zostanie nadzwyczajne posiedzenie Komitetu Ministrów.

Sekretarz Generalny Rady Europy wyraził głęboki niepokój wobec rozwoju sytuacji na Półwyspie Krymskim. Napięcie w tym rejonie Ukrainy - jak powiedział - jest nadzwyczaj wysokie i niebezpieczne. Thorbjorn Jagland zaapelował do stron, by nie zaostrzały konfliktu.

Równocześnie podkreślił, że integralność terytorialna Ukrainy musi być przestrzegana, jak również utrzymane muszą pozostać w mocy międzynarodowe zobowiązania.

Na Ukrainę przybył dzisiaj specjalny doradca sekretarza generalnego, holenderski dyplomata Jeroen Schokkenbroek. Wraz z grupą ekspertów ma pomóc nowym władzom Ukrainy we wprowadzaniu reformy konstytucji oraz prawa wyborczego. Przed budynkiem rosyjskiego przedstawicielstwa w Strasburgu w południe odbyła manifestacja. Na transparentach widniały hasła „Putin morderca Praw Człowieka”,„Europa w niebezpieczeństwie” oraz „Putin do domu”.

Największy kryzys XXI wieku w Europie

Brytyjski minister spraw zagranicznych William Hague ostrzegł Rosję przed "znacznymi", jak powiedział, dyplomatycznymi i ekonomicznymi kosztami akcji na Krymie. Hague, który od wczoraj wieczora przebywa w Kijowie, namawiał też obie strony do dialogu.

Minister Hague określił obecne wydarzenia jako "z pewnością największy kryzys XXI wieku w Europie". W rozmowie z radiem BBC podkreślił, że sytuacja jest tak zapalna, iż stwarza stałe niebezpieczeństwo niezaplanowanego wybuchu. Brytyjski minister pochwalił przy tym władze Ukrainy za to, że nie dały się sprowokować Rosjanom.

William Hague skierował do prezydenta Putina apel, aby nakazał rosyjskim wojskom powrót do koszar. Jak dodał, wydarzenia na Krymie to jawne pogwałcenie suwerenności, niepodległości i integralności terytorialnej Ukrainy. Według szefa brytyjskiej dyplomacji, jeśli Rosja będzie podążać dalej tym kursem, trzeba będzie jasno powiedzieć, że to jest nie do przyjęcia w stosunkach międzynarodowych.

Hague nie chciał jednak uściślić, jakie sankcje grożą Rosji ponad to, że obecne zawieszenie przygotowań do szczytu G8 w Soczi może się przerodzić w bojkot. Brytyjski szef dyplomacji powiedział, że dawna Grupa G7, jest w stanie dalej współpracować ze sobą bez Rosji.

Tymczasem korespondent BBC, który udał się na granicę Krymu z resztą Ukrainy potwierdził, że Rosjanie umacniają wąski przesmyk Perekop, jedyną drogę lądową na Krym.

Krym jest już stracony?

Krym jest już stracony - to opinia z niemieckiego dziennika „Sueddeutsche Zeitung”. Komentator gazety przekonuje, że Zachód musi rozważyć wprowadzenie sankcji wobec Rosji. Jak czytamy, Władimir Putin liczy na to, że w odpowiedzi na wydarzenia na Krymie, Zachód przez chwilę będzie się oburzać, a potem się uspokoi. Ale jeśli tak się stanie, to już żaden kraj w Europie Wschodniej i Azji Środkowej, nienależący do NATO, nie będzie bezpieczny.

Zachód musi ogłosić dyplomatyczny stan wyjątkowy i jeśli Władimir Putin się nie opamięta, zagrozić Rosji sankcjami. Trzeba w końcu pozbyć się iluzji, że Rosja jest, co prawda trudnym, ale przewidywalnym partnerem.

Komentator gazety pisze, że Krym jest już stracony. Jak czytamy, nikt nie chce tego głośno przyznać, ale wiedzą to nie tylko władze w Kijowie. Jednocześnie zadawane jest pytanie, jak daleko posunie się Rosja i czy po Krymie nie przyjdzie kolej na przemysłowe zagłębie Donbasu. Rosja może tam użyć argumentu ochrony rosyjskiej mniejszości przed rzekomym zagrożeniem.

Najgroźniejszy konflikt od czasów zimnej wojny

Wydarzenia ukraińskie kryją w sobie potencjał mogący przekształcić się w najgroźniejszy konflikt świata zachodniego z Rosją od czasów zimnej wojny. Tak stwierdza w artykule redakcyjnym największy sztokholmski dziennik „Dagens Nyheter”.

Jeszcze w ubiegłym roku twierdzono, że Rosja umocniła swą międzynarodową pozycję. Jeśli nawet tak było, to na pewno kraj ten nie zyskał jednocześnie na prestiżu i sympatii. Zbyt często - stwierdza gazeta – działania Władimira Putina w dziedzinie polityki światowej przypominały sabotaż. Efektów tych działań nie można nazwać triumfem.

Putin powstrzymał Obamę od uderzenia na Syrię, ale ochronę tamtejszego bestialskiego reżimu trudno uznać za sukces. Rosyjski prezydent zablokował też Janukowycza przed podpisaniem umowy stowarzyszeniowej z UE. Ceną za to okazało się stworzenie miejsca dla ukraińskiego ruchu protestu.

Jak podkreśla szwedzka gazeta, Unia Europejska uczestniczy w tym kryzysie od samego początku, dlatego ciąży na niej specjalna odpowiedzialność. Ukraina potrzebuje ekonomicznej pomocy oraz wsparcia w budowie demokratycznych instytucji i struktur. Jednocześnie UE wraz z USA muszą wypracować zdecydowaną linie polityczną przeciwko sabotażom Władimira Putina. Nie może on nadal swobodnie działać - konkluduje szwedzka gazeta.

>>> Polecamy: Moskwa ukarana przez inwestorów: rosyjska giełda tonie, kurs rubla spada

Burza w Szwecji po wypowiedzi premiera

Szwedzki premier oświadczył, że można w pewnym stopniu zrozumieć motywy działań Moskwy niepokojącej się o mniejszość rosyjską na Krymie i we wschodniej Ukrainie, ale już nie jej sposób postępowania. Słowa Fredrika Reinfeldta spotkały się z lawiną krytyki.

Komentator polityczny popularnego szwedzkiego dziennika „Expressen” podkreślił, że Rosja narusza suwerenność sąsiada i wiele umów międzynarodowych. Jest więc, jak czytamy, rzeczą nie do pomyślenia, by lider państwa demokratycznego mógł wyrazić zrozumienie dla motywów agresora.

Jako pierwszy zareagował na niezręczność wypowiedzi premiera szef szwedzkiej dyplomacji. Carl Bildt mówił rano w radio publicznym, że nie sądzi, by rosyjska mniejszość na Krymie miała się czym niepokoić.

Specjalista od marketingu politycznego prof. Wilhelm Agrell oświadczył, że słowa Reinfeldta są jedną z najdziwniejszych i najbardziej niepokojących wypowiedzi szwedzkiego premiera, jakie kiedykolwiek słyszał.

Reinfeldt obecnie wycofuje się ze swego stanowiska i w nowym oświadczeniu dodaje to, czego zabrakło w pierwszej wypowiedzi. Jak tłumaczy, bez względu na to, jak sytuację odczuwa rosyjska mniejszość, nie umniejsza to problemu, że militarna interwencja w suwerennym państwie narusza prawo międzynarodowe i łamie zasady Karty ONZ. A świat, dodał szef szwedzkiego rządu, nie może patrzeć na to bezczynnie.

Dezorientacja we Włoszech

Z kolei włoska prasa jest zaskoczona kryzysem na Krymie i nie próbuje nawet przewidzieć następnych ruchów Moskwy i Kijowa, których gry - jak przyznaje - nie rozumie.

Rzymska „La Repubblica” konstatuje, że centrum wydarzeń przeniosło się z kijowskiego Majdanu na Krym i wody Morza Czarnego. Jeszcze kilka dni temu Majdan wydawał się “pępkiem świata”, pisze wysłannik dziennika do stolicy Ukrainy. W obradującym przy drzwiach zamkniętych ukraińskim parlamencie nie zapadają rewolucyjne decyzje, jak spodziewali się ludzie na barykadach. Nowy rząd, jak czytamy, okazał się słabszy niż myślano. Jednym słowem, podsumowuje gazeta, Kijów nie chce dać Kremlowi pretekstu do inwazji.

„Corriere della Sera” analizuje “chłodną” jego zdaniem reakcję Zachodu na wydarzenia na Krymie. Główną przyczyną braku masowego poparcia dla nowej Ukrainy ma być fakt, że nie utożsamia się z nią żadna siła polityczna, przynajmniej we Włoszech. Mediolański dziennik uważa, że jedynym sposobem opowiedzenia się po jej stronie będzie sprzeciw wobec rosyjskiego nacjonalistycznego imperializmu.

Putin jak Hitler

Były czeski minister porównuje Putina do Hitlera. Wywiad z Karelem Schwarzenbergiem ukazał się w jednym z najpopularniejszych austriackich dzienników.

Były czeski minister spraw zagranicznych w wywiadzie dla dziennika Österreich porównał działania prezydenta Rosji Władimira Putina do Adolfa Hitlera. Karel Schwarzenberg powiedział, że gdy Hitler chciał "anszlusu" Austrii twierdził, iż Niemcy są tam prześladowani.

Podobnych argumentów używał również w stosunku do Czechosłowacji i Polski.

Dziś Putin postępuje według tej samej zasady. "To powtórka z historii" - przyznał były szef czeskiej dyplomacji i dodał: "Putin chciał wmaszerować na Krym, potrzebował argumentów, więc stwierdził, że jego rodacy są tam prześladowani. A przecież ich życie nie jest zagrożone". Zdaniem Schwarzenberga, Putinowi chodzi tylko o władzę. Były minister wyraził nadzieję, że Europy nie opuści odwaga, że Bruksela będzie negocjować z Putinem i uświadomi mu, iż łamanie prawa jest nie do przyjęcia. Według dyplomaty Putin musi uznać nowy rząd, doprowadzić do kompromisu w sprawie Krymu, respektując suwerenność Ukrainy.

Litwa w gotowości

Prezydent Litwy Dalia Grybauskaite oświadczyła, że jej kraj jest przygotowany na wszystkie niespodzianki ze strony Rosji. Litewskie siły zbrojne są w zwiększonej gotowości bojowej i uważnie śledzą działania wojsk rosyjskich w obwodzie Kaliningradzkim.

Tuż przy granicy z Litwą Rosja prowadzi ćwiczenia wojskowe. Według Dalii Grybauskaite, te manewry powodują, że Wilno odczuwa zagrożenie dla swego bezpieczeństwa. Jednocześnie prezydent dodała, że jej państwo czuje się bardziej bezpieczne niż Gruzja czy Ukraina, gdyż jest członkiem NATO.

Dalia Grybauskaite zwołała na dziś nadzwyczajną naradę Rady Bezpieczeństwa Narodowego z udziałem premiera, dowódcy sił zbrojnych i przedstawicieli Sejmu.

Zdaniem Grybauskaite, nikt nie może udzielić gwarancji, że Półwysep Krymski nie stanie się strefą konfliktu. Prezydent Litwy wyraziła też opinię, że na razie za wcześnie jest mówić o wprowadzeniu jakichkolwiek sankcji wobec Rosji i że kwestia ta będzie omawiana na forum Unii Europejskiej i Sojuszu Północnoatlantyckiego.

>>> Krymski poker Putina. Takiego zagrożenia wojną w Europie nie było od dekad. Czytaj więcej