Indeksom przynajmniej częściowo udało się odrobić straty z poniedziałku, kiedy inwestorzy w panice wyprzedawali akcje po zaostrzeniu konfliktu Ukrainy i Rosji o kontrolę nad Krymem. WIG20 i WIG straciły wtedy ponad 5 proc.

Analitycy oceniają, że kryzys polityczny może zmierzać w kierunku rozwiązania w trybie negocjacji, co znacznie uspokoiło nastroje na rynku. Nie należy się jednak spodziewać, że indeksy bardzo szybko odrobią straty.

– Spadki są zwykle znacznie gwałtowniejsze i szybsze niż zwyżki. Na dodatek już dzisiaj sprzedawać akcje i realizować zyski mogą ci inwestorzy, którzy kupili papiery w czasie największych spadków w poniedziałek – wskazuje Tomasz Leśniewski, szef maklerów w DM BZ WBK.

Dodaje, że w razie ponownego zaostrzenia konfliktu należy brać pod uwagę powrót do głębszych przecen, choć jeśli sytuacja na Ukrainie nie będzie wyglądała znacznie gorzej niż w ostatni weekend, nie powinny być tak głębokie jak w poniedziałek.
– Rynki powoli się oswajają z wydarzeniami na Wschodzie, choć geopolityka szczególnie na naszym rynku będzie na razie kluczowa dla notowań – ocenia specjalista DM BZ WBK.

Reklama

>>> Rosyjski gaz w Europie: które państwa trzyma w garści Gazprom?

Na wczorajszej sesji na warszawskim parkiecie najlepiej zachowywał się indeks spółek ukraińskich, który zyskał 6,56 proc., co pozwoliło mu odrobić połowę strat z pierwszej w tym tygodniu sesji.

Odreagowanie po czarnym poniedziałku widać było na niemal wszystkich parkietach w Europie. Ponad 9,5 proc. zyskał ukraiński indeks UX, a 6,2 proc. rosyjski RTS, które na poprzedniej sesji straciły po 12 proc. Na pozostałych giełdach główne indeksy zyskały od 1 proc. do 3 proc. Jedynym, który zakończył dzień spadkiem, był bułgarski Sofix, który stracił 0,73 proc. Ta giełda z jednodniowym opóźnieniem zareagowała na wydarzenia na Ukrainie, bo 3 marca nie pracowała z powodu święta narodowego.

>>> Obserwuj aktualne notowania na GPW