W ten sposób wdrażana jest w życie część wojskowa wspólnych ustaleń ambasadorów Sojuszu Północnoatlantyckiego. Zdecydowali oni, że konieczny jest ściślejszy monitoring sytuacji w związku z wydarzeniami na Krymie. Kwatera główna zastrzegła, że wszystkie loty rozpoznawcze będą odbywać się wyłącznie na terytorium Sojuszu.

Do patrolowania przestrzeni powietrznej wykorzystywane będą NATO-wskie samoloty AWACS stacjonujące w bazach w Niemczech i Wielkiej Brytanii.

O konieczności wspólnych działań ambasadorowie Sojuszu zdecydowali już w ubiegłym tygodniu na zwołanej przez Polskę naradzie w ramach artykułu 4 Traktatu Północnoatlantyckiego. Wtedy jednak nie informowano o szczegółach. Wiadomo było jedynie, że wspólne uzgodnienia zostaną przekazane wojskowym, którzy przygotują plan działań. Teraz poinformowano, że zapadła decyzja o powietrznych patrolach.

W najbliższych dniach mają też przylecieć do Polski amerykańskie samoloty wielozadaniowe F-16 wraz z obsługą naziemną. Jak podkreśliły amerykańskie władze, ma to być wyraz wsparcia dla Polski w obliczu kryzysu na Ukrainie.

Samoloty mają pozostać w naszym kraju tak długo, jak to będzie konieczne.

>>> Polecamy: Państwa bałtyckie – kolejny cel Rosji?

W skład Lotniczego Systemu Ostrzegania i Kontroli AWACS (Airborne Warning and Control System) wchodzą m.in. specjalne samoloty dozoru radiolokacyjnego dalekiego zasięgu, przede wszystkim samoloty E-3 Sentry. Oprócz NATO z systemu AWACS korzysta też amerykańskie lotnictwo wojskowe (USAF), brytyjski RAF, lotnictwo Francji, Arabii Saudyjskiej i Japonii.

>>> Europa Północna patrzy z niepokojem na Rosję. Neutralna Szwecja zastanawia się nad zmianą doktryny obronnej, a nawet wejściem do NATO. Czytaj więcej na ten temat.

ikona lupy />
Samolot wczesnego ostrzegania Boeing E-3 Sentry AWACS należący do NATO (2) / ShutterStock
ikona lupy />
Samolot wczesnego ostrzegania Boeing E-3 Sentry AWACS należący do NATO. / ShutterStock