Fidesz miał otrzymać 48 proc. głosów, co oznacza, że utrzyma większość dwóch trzecich w parlamencie.

Lewicowo-liberalny blok Jedność zdobył 27 proc., a nacjonalistyczny Jobbik 18 proc. głosów.

Do parlamentu wejdzie też ugrupowanie Polityka Może Być Inna, które przekroczyło 5-proc. próg wyborczy.

Głosowanie w niektórych lokalach zostanie przedłużone, gdyż stoją przed nimi kolejki. Frekwencja o godzinie 17.30 wynosiła 56.8 proc.

Reklama

Po owocach ich poznacie

Grzegorz Łubczyk, były ambasador Polski na Węgrzech, ocenia, że dla Viktora Orbana i jego partii druga kadencja będzie bardzo wymagająca. "Już teraz nie będzie mógł powiedzieć, że cztery lata to był krótki okres na rozwiązanie pewnych problemów" - zauważył Łubczyk w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową. "A sytuacja generalnie w Europie, na świecie nie jest najlepsza".

Grzegorz Górny, publicysta "Do Rzeczy" i znawca Węgier, ocenia, że wyborcy nadal wierzą w skuteczność Viktora Orbana. "Mówi , że tak naprawdę to ta druga kadencja będzie zbieraniem owoców tych decyzji, które podjęto podczas pierwszej kadencji" - przypomniał Górny. Dlatego Orban mówił: "Dajcie mi czas, żebyśmy mogli poczekać na owoce tych moich rządów". I widać, że chyba obywatele chcą go obdarzyć takim kredytem zaufania - uważa Grzegorz Górny.

W poprzednich wyborach w 2010 roku Fidesz uzyskał 58,8 proc. głosów.

>>> Orbanomika górą. Dlaczego tak naprawdę Węgrzy popierają kontrowersyjnego premiera?