Egipskie wybory prezydenckie zaplanowano na 26 i 27 maja. Przeciwnicy nowych władz argumentują, że po obaleniu Bractwa Muzułmańskiego do Egiptu wróciła dyktatura wojska, taka sama jak za czasów Hosniego Mubaraka.

Prawdopodobny przyszły prezydent Egiptu zapowiada koniec Bractwa Muzułmańskiego w tym kraju. Marszałek Abdel Fatah al-Sisi, który jest najbardziej wpływową osobą w Egipcie i faworytem zbliżających się wyborów, udzielił rzadkiego wywiadu dwóm egipskim stacjom telewizyjnym. Według ekspertów, słowa Sisiego oznaczają, iż nie ma już mowy o porozumieniu władz z opozycją i uspokojeniu sytuacji w kraju.

>>> Spór pomiędzy Arabią Saudyjską a Katarem jest tak naprawdę sporem o przyszłość Egiptu, Arabii Saudyjskiej oraz Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Państwa te są zaniepokojone wzrastającą rolą Bractwa Muzułmańskiego oraz odradzającego się w Egipcie trzonu nowoczesnego sunnickiego sojuszu. To początek zimnej wojny na Bliskim Wschodzie?

Al-Sisi: Bractwo Muzułmańskie przestanie istnieć w Egipcie.

Reklama

Abdel Fatah al-Sisi rzadko spotyka się z dziennikarzami, ale tym razem jego wywiad dla dwóch egipskich telewizji trwał aż dwie godziny. Były dowódca armii, a obecnie cywilny kandydat na prezydenta i faworyt wyborów zapowiedział, że jeśli zostanie prezydentem, to Bractwo Muzułmańskie przestanie istnieć w Egipcie.

- To nie ja wykończyłem Bractwo, ale Egipcjanie. To oni dwukrotnie powiedzieli Bractwu „nie”. W ubiegłym roku, gdy wyszli na ulice, a także teraz” - mówił Sisi.

Bractwo Muzułmańskie przejęło władzę w Egipcie po arabskiej wiośnie i rządziło krajem przez rok. Latem ubiegłego roku po masowych protestach armia odsunęła wywodzącego się z Bractwa prezydenta Mohammeda Mursiego, a wielu islamistów wtrąciła do więzień. Kilkuset z nich skazano już na kary śmierci.

Od czasu obalenia Mursiego w Egipcie dochodzi do gwałtownych starć zwolenników islamistów z siłami porządkowymi. W ciągu ostatniego roku zginęło ponad tysiąc osób. Sam Abdel Fatah al-Sisi ujawnił w wywiadzie, że dwukrotnie usiłowano go zabić, ale nie chciał podać szczegółów.

>>> Zadłużone państwa Europy wychodzą z kryzysu, choć odbywa się to dużym kosztem – PKB jest niższe niż przed kryzysem, a bezrobocie co najmniej dwa razy wyższe. Trzecie po Grecji i Irlandii państwo staje na nogi po bailoucie.Portugalia wychodzi z kryzysu, ale koszty społeczne są ogromne.