W miastach ze starszymi mieszkaniami nawet ponad połowa znajduje się w kamienicach, a "odmładzanie" przeciętnego lokum to domena deweloperów.

150 lat - teoretycznie tyle powinien być zdatny do zamieszkania budynek o konstrukcji masywnej, czyli takiej, w której ściany są murowane lub z żelazobetonu, a stropy masywne. O 30 lat krótszy jest okres używania budynków ceglanych z drewnianymi dachami, a w przypadku domów drewnianych górna granica okresu trwałości to 100 lat - wynika z szacunków Warszawskiego Centrum Postępu Techniczno - Organizacyjnego Budownictwa. Na tym tle przeciętny wiek polskich domów i mieszkań na poziomie prawie 50 lat sugeruje, że rodzime nieruchomości są relatywnie młode. Oczywiście trzeba pamiętać, że szacunki wspomnianej instytucji na temat trwałości budynków mieszkalnych nie są uniwersalne. W praktyce bowiem trwałość budynków w dużej mierze zależy od tego, jak budynek jest użytkowany i jak się o niego dba. Dowodem na to są eksponaty w skansenach i staromiejskie kamienice w Krakowie, Poznaniu czy Gdańsku.

Na podstawie danych z Narodowego Spisu Powszechnego przeprowadzonego w 2011 r. (GUS) Lion's Bank oszacował, że w gronie miast wojewódzkich najmłodszymi mieszkaniami mogą się pochwalić Białystok (35 lat), Rzeszów (38,1) i Olsztyn (38,1). Z drugiej strony najstarsze mieszkania znaleźć można w Katowicach (57,5) i Łodzi (58,1).

>>> Czytaj też: Ceny nieruchomości w 2013 roku wzrosły najmocniej od 13 lat

Reklama

Im więcej kamienic, tym starsze budynki

W miastach, gdzie przeciętne "M" jest już po pięćdziesiątce, mniej jest lokali współczesnych, a więcej kamienic. O tym, do której kategorii można zaliczyć dane nieruchomości, w dużej mierze decyduje ich rok budowy. Decydując się na spore uogólnienie można podzielić mieszkania w zależności od ich wieku na trzy kategorie:

1) mieszkania zbudowane przed 1971 r. można utożsamić z kamienicami,
2) mieszkania zbudowane między 1971 r. i 1988 r. to głównie wielka płyta,
3) mieszkania zbudowane po 1989 r. to ogólnie rzecz ujmując budownictwo współczesne.



Nie powinno dziwić, że w Katowicach i Łodzi ponad połowa nieruchomości zakwalifikowana została w ten sposób do grona kamienic, a do grona budownictwa współczesnego zaliczyć można mniej niż jedno mieszkanie na dziesięć.

Im więcej nowych, tym niższy wiek

Odwrotna sytuacja ma miejsce w Białymstoku i Olsztynie, gdzie nawet ponad jedna trzecia mieszkań jest relatywnie młoda, a w kamienicach mieści się tylko jedno mieszkanie na cztery. "Odmładzanie" przeciętnego mieszkania w danym mieście wynika więc z aktywności deweloperów na lokalnym rynku.

Co może dziwić, do procesu, "odmładzania" mieszkań w miastach wojewódzkich przyczyniają się też bloki z wielkiej płyty. Mają one bowiem przeważnie 30 - 40 lat, a więc mniej niż krajowa średnia. Relatywnie dużo jest tego typu bloków w Kielcach (44,4%), Gorzowie Wielkopolskim (41,2%), Rzeszowie (41,1%), Białymstoku i Zielonej Górze (po 40%). Do grona miast z niskim udziałem bloków z wielkiej płyty należą: Warszawa, Kraków, Wrocław i Szczecin. Nawet jednak w tych miastach wielka płyta stanowi od 27,5 do 29,8% ogólnej liczby mieszkań.

>>> Polecamy: Hossa w nieruchomościach. Deweloperzy masowo rozpoczynają nowe budowy

ikona lupy />
Udział mieszkań w podziale na technologię budowy / Media