Wystarczyło popatrzeć na notowania złotego w czasie sesji azjatyckiej, żeby móc przygotować się na słabe otwarcie na GPW. Tak naprawdę jednak ważniejsze jest to, jak zachowają się rynki globalne wobec przejawów zmęczenia hossą.

Kontrakt na WIG20 zaczyna tydzień od spadku o nieco ponad 1 proc. W dużym stopniu jest to reakcja na „taśmy”. Naszym zdaniem ten czynnik to jednak przede wszystkim pretekst. Nasz parkiet od długiego czasu razi słabością, wielu wzrostowych szans nie wykorzystuje, a na złe informacje niemal zawsze reaguje nerwowo.

Tak też jest tym razem. W ostatnim czasie kapitał zagraniczny interesował się rynkami wschodzącymi, co widzieliśmy w notowaniach złotego, dlatego teraz, gdy nastroje na rynkach globalnych nieco pogorszyły się, widzimy momentalny odwrót na naszym rynku.

Zwykle w takich sytuacjach uważamy, że pierwsza nerwowa reakcja rynku jest okazją inwestycyjną. Było tak np. po tsunami w Japonii, czy wobec ryzyka konfliktów militarnych (weźmy choćby Syrię). W normalnej sytuacji zatem sensownym byłoby wykorzystać niższe ceny do zakupów, szczególnie, że wsparcie w postaci poziomu 2420 pkt. jest blisko.

Reklama

Jednakże nie sprzyja temu chwilowo atmosfera na rynkach globalnych. Indeksy na Wall Street cofnęły się spod maksimów, a na rynkach wschodzących nastroje popsuły się wobec sytuacji w Iraku, gdzie walki pomiędzy siłami rządowymi a rebeliantami grożą przerwom w dostawach ropy i wzrostem cen tego surowca. Jeśli nerwowość przeciągnie się na ten tydzień, „taśmy” będą świetnym pretekstem do kontynuacji spadków na GPW.

Do tego należy pamiętać o posiedzeniu Fed, które kończy się w środę o godzinie 20:00. Dane z amerykańskiego rynku pracy były ostatnio naprawdę niezłe i Fed ma podstawy do tego, aby zaostrzyć retorykę. Nawet jeśli nie zrobi tego formalnie, taką intencję może pokazać wykres oczekiwań poszczególnych członków Fed, z których część może chcieć szybszych podwyżek stóp procentowych. Patrząc na to, gdzie obecnie są amerykańskie indeksy, posiedzenie Fed jest bardziej zagrożeniem niż szansą.

Dziś mamy dane o produkcji przemysłowej w USA (15:15), a także indeks aktywności w rejonie Nowego Jorku (14:30) za czerwiec. W Polsce opublikowane będą dane o inflacji bazowej (14:00). Nie sądzimy jednak, aby te publikacje miały kluczowe znaczenie dla GPW. Tu rozgrywa się wpływ zagranicy i walka ze wsparciem 2420 na kontrakcie na WIG20.