Premier Donald Tusk podczas konferencji prasowej skomentował ujawnione przez tygodnik „Wprost” nielegalne nagrania rozmów między innymi prezesa NBP Marka Belki, ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza, byłego ministra transportu Sławomira Nowaka oraz byłego wiceministra finansów Andrzeja Parafianowicza.

Donald Tusk potwierdził informacje podane wcześniej przez prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta dotyczące wszczęcia działań względem Sławomira Nowaka i Andrzeja Parafianowicza. – Osobiście jest to dla mnie oczywiście duże rozczarowanie i nie zmienia tego fakt, że Sławomir Nowak wypisał się z życia politycznego – mówił podczas konferencji. Sławomir Nowak złożył dziś rezygnację z członkostwa w Platformie Obywatelskiej.

– W mojej ocenie Kariera publiczna Sławomira Nowaka zakończyła się definitywnie. Tak długo jak ja będę szefem platformy, nie będziemy na pewno współpracować – dodał później Donald Tusk.

Premier podkreślił również, że pierwsza analiza rozmowy Marka Belki z Bartłomiejem Sienkiewiczem nie wskazuje na przekroczenie prawa. Bulwersujący jest jednak według niego styl, w którym odbyła się rozmowa. – To źle, że kuchnia polityczna wygląda w taki sposób – powiedział premier, dodając, że język używany w rozmowie jest nie do zaakceptowania.
Wobec ministra Sienkiewicza nie zostaną jednak wyciągnięte konsekwencje politycznie, takie jak dymisja.

Reklama

Donald Tusk wypowiedział się też na temat omawianej podczas rozmowy Belki i Sienkiewicza ustawy. Jej projekt był według premiera od dłuższego czasu procedowany w ministerstwie finansów. Nie widzi on również nieprawidłowości w kwestii afery Amber Gold.

– Belka wspomniał, że ocenia sytuację jako niebezpieczną – powiedział premier. – Było to w czasie, kiedy zajmowała się sprawą już prokuratura – dodał. Według Tuska potwierdzone zostało tylko to, o czym było już powszechnie wiadomo.

>>> Polecamy: Rynki reagują na aferę taśmową. Giełda i złoty lecą w dół

Całą sprawę premier Tusk określił jako próbę zamachu stanu. – Są podstawy aby sądzić, że proceder był dobrze zorganizowany, trwał od dłuższego czasu i dotyczył kilku miejsc – stwierdził. Proceder ten polegać miał na szeroko zakrojonym podsłuchiwaniu polityków.

– Destabilizuje się państwo polskie poprzez nielegalne zakładanie podsłuchów. Nie będę podejmował decyzji politycznych, koncentruję się na wyjaśnieniu tej sprawy – dodał premier.
Zapytany o kwestię opóźnień w budowie terminu LNG stwierdził, że wyrażona na ten temat opinia była przesadzona. – W żadnym wypadku nie podzielam tych pesymistycznych dat – stwierdził premier w odniesieniu do wypowiedzi Andrzeja Parafianowicza.