Całe zamówienie na 20 składów ma wartość 400 mln euro i jest w około 80 proc. zapłacone. PKP Intercity odliczają od pozostałej od 6 maja 4 mln euro miesięcznie kar za opóźnienia w dostawie składów - pisze "Puls Biznesu".

Zdaniem Marcina Celejewskiego, prezesa PKP Intercity, porozumienie rozbiło się o niewielką rzecz. Konsekwencją może być niedotrzymanie grudniowego terminu wpuszczenia pociągów na tory.

- Przy przyjęciu naszej propozycji łączne kary umowne sięgałyby 14-15 mln euro, co w skali kontraktu nie jest dużą kwotą. Pierwsze składy przyjechałyby w sierpniu i na tory trafiłyby w grudniu, tak jak obiecaliśmy pasażerom - mówi Celejewski.

Problemem jest także brak zainstalowanego w Polsce systemu sygnalizacyjnego ERTMS 2, z ktorym muszą współpracować pendolino. Systemu nie ma, więc nie można sprawdzić, czy pociąg czyta jego sygnały.

Reklama

Więcej można przeczytać w "Pulsie Biznesu".