Dzisiejsza sesja na rynku walutowym była stosunkowo spokojna. EURUSD powrócił do trendu spadkowego po wczorajszym ruchu korekcyjnym.

Złoty lekko się osłabia, ale sytuację polskiej waluty nadal można uznać za stabilną i w tej kwestii nie powinno się nic zmieniać w kolejnych dniach.

Jeśli chodzi o polski rynek, to warto odnotować spadek bezrobocia w maju do poziomu 12,5 proc. Taki odczyt cieszy, choć jest to w dużej mierze efekt czynników sezonowych. Mocno rozczarowały natomiast dane o sprzedaży detalicznej, która urosła w maju zaledwie o 3,8 proc. (w poprzednim miesiącu było znacznie lepiej, choć wystąpił tam efekt Wielkanocy). Taki odczyt nieco dziwi przy wzroście wynagrodzeń i ożywieniu na rynku pracy, ale być może jest to jedynie jednorazowe pogorszenie danych (choć dynamika nadal jest przyzwoita).

Liczba złożonych w ubiegłym tygodniu wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA wyniosła 312 tys. przy oczekiwanych 310 tys. Inflacja mierzona poprzez mniej popularny, lecz doceniany przez FED wskaźnik PCE core wyniosła w maju 1,8 proc. r/r, podał dzisiaj Departament Handlu. To najwyższy poziom od października 2010 roku. Wynik ten jest bardzo bliski celowi FEDu, który jest na poziomie 2 proc., a już od kilku miesięcy obserwujemy wyraźne odbicie inflacji PCE. Czynnik ten powinien sprzyjać w przyszłości bardziej jastrzębim komunikatom ze strony FED oraz wspierać dolara. Właśnie dlatego amerykańska waluta ponownie zyskuje względem euro i schodzimy poniżej poziomu 1,36. Być może korekta wzrostowa w trendzie spadkowym została już zakończona i w kolejnych dniach możliwy jest atak na ostatnie minima w okolicy 1,35.

USDPLN wraca w okolice 3,05 i na chwilę obecną poziom ten pozostaje najbardziej prawdopodobną ceną za dolara w kolejnych dniach. Natomiast pokonanie oporu na 3,07 powinno doprowadzić do większego osłabienia złotego – co najmniej do okolic 3,10. Złoty ma większy potencjał do umocnienia względem euro – w tym przypadku kurs EURPLN może zmierzać do okolic 4,10.

Reklama