• Czekamy na raport o zatrudnieniu w sektorze pozarolniczym
• Szef RBA ostrzega inwestujących w „Aussie”
• Rynek na dwa miesiące wpadnie w odrętwienie

Jedyne, na co dzisiaj liczyłem, to że Mario Draghi będzie tak uprzejmy i nie będzie nic mówił, gdy ja będę słuchać wyników loterii, jaką jest popołudniowa publikacja raportu z amerykańskiego rynku pracy. Tak, zgadza się, ostatnio rzadko tak się dzieje, ale druga połowa dnia jest niezwykle emocjonująca, wypełniona wydarzeniami związanymi z ryzykiem, by potem, gdy jutro zegar wybije dziewiątą rano, zmienność i tak zniknęła. Więcej na ten temat za chwilę.

W nocy szef Reserve Bank of Australia Glenn Stevens robił jak najlepsze wrażenie „gadającej głowy” i prawie naśladował dawnego Draghiego (tak mniej więcej z lipca 2012 r.) – zamiast zaprząc do pracy politykę, użył swoich ust, by oznajmić rynkowi, że AUD jest przeszacowany, za drogi i ma dużo, DUŻO przestrzeni na spadki. Zrobione, straciliśmy jakieś 70 pipsów, zlecenia stop zostały wyczyszczone, a wielu zdecydowało się teraz wstrzymać z jakimikolwiek dalszymi działaniami. Jak na razie. Doceniam pochodzenie Stevensa, ale zgodzić się z jego poglądami to zupełnie co innego. Australia nadal może nie błyszczy, ale z pewnością też nie jest do niczego. Same dyferencjały stóp procentowych (tam, gdzie banki centralne nie ośmielą się dalej ich ciąć) utrzymają tę walutę na powierzchni, a jeśli spojrzymy na nią w zimnym, twardym świetle sytuacji Stanów Zjednoczonych, cóż, to naprawdę proste, Janet Yellen raczej nieprędko podniesie oprocentowanie…

Reklama

Czy kupuję AUD na obecnych poziomach? Nie.
Czy kupię go, gdy spadnie jeszcze niżej? Tak.
Czy zająłem jakieś nowe pozycje przed wydarzeniami dzisiejszego popołudnia? W żadnym wypadku.

Rano poznaliśmy dane z Wielkiej Brytanii, które okazały się nieco gorsze, ale jedynie na tyle, by wyczyścić zajęte w ostatniej chwili długie pozycje inwestorów detalicznych oraz kroczące zlecenia stop przesunięte przedtem na 1,7140. Założyliśmy teraz bazę w GBP/USD, gdyż wszystkie inne pary czekały na popołudniowe emocje.

Jeśli chodzi o dzisiejsze popołudnie, cóż, tak jak myślałem, Draghi nie odważył się odejść od tego, co już przedstawił i mimo że kurs EUR/USD jest wyższy, nie jest na tyle wysoki, by być dla szefa EBC powodem do obaw.. Tak czy inaczej, nie liczę na zbyt wiele – tak samo jak rynek, śmiem twierdzić.

Co do loterii (NFP), cóż, wskaźnik ADP okazał się dużo lepszy, ale dopóki nie nastąpi realny wzrost płac, lepsze dane o zatrudnieniu tak naprawdę nie będą miały większego znaczenia. Więc wynik może być dużo lepszy, a dane za ostatni miesiąc zostaną znacznie skorygowane. W ostatecznym rozrachunku USD/JPY będzie skakał w górę i w dół, uruchamiając zlecenia stop, aktywując oferty kupna i sprzedaży po obu stronach 200-dniowej średniej kroczącej, po to tylko, by o godz. 17 czasu nowojorskiego zamknąć notowania w jej pobliżu.

Prawdę mówiąc nie mam większego wyczucia dla tego rynku, zatem nie przedstawię wam żadnych stanowczych opinii co do kierunku notowań dziś po południu. Rynek zasadniczo jest już na wakacjach i to będzie ostatni emocjonujący moment w ciągu najbliższych kilku miesięcy.

Życzę wam dziś powodzenia i jak zawsze – kaski włóż!