Z inicjatywą wystąpiło Ministerstwo Gospodarki, według którego interes gospodarczy Polski został zagrożony.

Z produkcji i obrotu maja zniknąć papierosy o charakterystycznym aromacie, czyli mentolowe.

– Straty dla naszego kraju z tytułu wejścia nowych regulacji będą znaczące – podkreśla Janusz Piechociński, wicepremier i minister gospodarki.

Mentole mają 18-proc. udział w legalnym rynku, na którym w 2013 r. sprzedało się 46 mld papierosów. Ich wycofanie oznacza mniejsze wpływy do budżetu. W skrajnym przypadku, gdyby osoby palące papierosy mentolowe w całości przeniosły się do szarej strefy, ubytek wpływów sięgnąłby 9 mld zł.

Reklama

Ucieczka palaczy mentolowych z legalnego rynku oznacza też spadek zamówień dla plantatorów tytoniu, zwolnienia pracowników, a nawet likwidację części upraw. Polska z produkcją i sprzedażą tytoniu na poziomie ok. 35 tys. ton w skali roku zajmuje drugie miejsce w Unii – po Włoszech. Oprócz tego jest pierwszym przetwórcą tytoniu, największym producentem wyrobów gotowych w Unii. Obecnie w kraju z uprawy tytoniu żyje 14 tys. gospodarstw. Dają one zatrudnienie 60 tys. osób.

– Spodziewamy się, że zamówienia na surowiec spadną przynajmniej o 20 proc. Konsekwencją wejścia w życie nowych przepisów będzie częściowa likwidacja upraw, ze względu niską ich opłacalność – tłumaczy Przemysław Noworyta, dyrektor Polskiego Związku Plantatorów Tytoniu.

Straty mogą być wyższe, bo ogromna część surowca idzie na eksport. A papierosy to nasz hit eksportowy. Według raportu CAS ze 150 mld sztuk produkowanych w kraju papierosów 63 proc. trafia do sprzedaży za granicą.

Za zaskarżeniem dyrektywy opowiada się też sektor handlowy. Udział wyrobów tytoniowych w obrotach sklepów sięga od 15 do 40 proc. Mniejszy popyt może przełożyć się na 15-proc. spadek obrotów. Jak wyliczyła Polska Izba Handlu, może to spowodować zmniejszenie zatrudnienia o ok. 15 proc. W handlu pracuje ok. 500 tys. osób. Wreszcie na zaskarżeniu zależy sektorowi przetwórczemu, zatrudniającemu ok. 5,5 tys. osób. Zdaniem przedstawicieli branży niewykluczona jest redukcja pracowników o 1,8 tys. osób.

>>> Czytaj też: Polska zaskarży dyrektywę tytoniową do Trybunału Sprawiedliwości UE